Info
Ten blog rowerowy prowadzi alouette z miasteczka Legnica. Mam przejechane 39831.55 kilometrów w tym 1054.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.86 km/h i się wcale nie chwalę.Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2015, Listopad14 - 32
- 2015, Październik16 - 55
- 2015, Wrzesień17 - 23
- 2015, Sierpień11 - 37
- 2015, Czerwiec11 - 25
- 2015, Maj14 - 62
- 2015, Kwiecień13 - 70
- 2015, Marzec13 - 71
- 2015, Luty12 - 47
- 2015, Styczeń8 - 50
- 2014, Grudzień13 - 57
- 2014, Listopad12 - 72
- 2014, Październik10 - 64
- 2014, Wrzesień14 - 40
- 2014, Sierpień11 - 42
- 2014, Lipiec22 - 141
- 2014, Czerwiec10 - 58
- 2014, Maj11 - 53
- 2014, Kwiecień12 - 74
- 2014, Marzec17 - 121
- 2014, Luty8 - 31
- 2014, Styczeń10 - 94
- 2013, Grudzień10 - 60
- 2013, Listopad4 - 37
- 2013, Październik8 - 30
- 2013, Wrzesień9 - 58
- 2013, Sierpień20 - 115
- 2013, Lipiec16 - 108
- 2013, Czerwiec9 - 22
- 2013, Maj15 - 33
- 2013, Kwiecień10 - 11
- 2013, Marzec8 - 9
- 2013, Luty9 - 20
- 2013, Styczeń13 - 1
- 2012, Grudzień13 - 15
- 2012, Listopad8 - 0
- 2012, Październik17 - 12
- 2012, Wrzesień18 - 12
- 2012, Sierpień23 - 29
- 2012, Lipiec31 - 12
- 2012, Czerwiec31 - 66
- 2012, Maj42 - 33
- 2012, Kwiecień29 - 24
- 2012, Marzec27 - 13
- 2012, Luty26 - 13
- 2012, Styczeń26 - 3
- Sprzęt CUBE LTD Pro
- Aktywność Jazda na rowerze
Podsumowanie 2013 roku
Wtorek, 14 stycznia 2014 · dodano: 14.01.2014 | Komentarze 27
Nadszedł czas na małe podsumowanie minionego roku....Hmm, od czego by tu zacząć?? Może od tego, że był to rok wielkich zmian. Zamknęłam pewien długi rozdział w moim życiu, który kosztował mnie sporo stresu, zmieniłam pracę i przeprowadziłam się. Myślę, że to całkiem sporo jak na jeden rok;) A głównym źródłem tych zmian był rower. To dzięki niemu zmieniłam się w osobę bardziej otwartą, pewną siebie i odważną. Dokonanie tylu poważnych życiowych zmian wymagało ode mnie nie lada odwagi, ale znalazłam w sobie siłę i udało się:) Dzięki rowerowi upewniłam się też, co jest dla mnie najważniejsze- przyjaciele, pasja i wolność. I tego będę się trzymać:)
To chyba tyle jeśli chodzi o jakieś głębsze przemyślenia życiowe:) Teraz czas na statystyki rowerowe. W ubiegłym roku wyznaczyłam sobie kilka celów. Niestety nie wszystkie udało mi się zrealizować. Dlatego przechodzą one na rok kolejny.
A teraz lista moich małych osiągnięć rowerowych:
Dystans roczny: lekko ponad 8 tys. km (trochę mało, bo rok temu wyniósł on 11 tys., no ale niestety 3 miesiące straciłam na chorowaniu- trzykrotna angina i zapalenie zatok znacznie pokrzyżowało mi plany;/ Oby w tym roku choroby omijały już mnie z daleka).
Najdłuższa samotna wycieczka: z Legnicy do Jakuszyc ( 215 km).
Zaliczone nowe podjazdy ( wliczając dojazd z Legnicy): Ślęża (718)., Zamek Chojnik (627), Szrenica (1362), Petrouva Buda (1288).
Zaliczone nowe szczyty: Vozka (1377 m), Keprnik (1427), Serak (1319), Palas (1124), Mogielica (1171), Kiczora (1282), Lubomir (904), Luboń Wielki (1022), Turbacz (1310), Koskowa Górka (867).
Dwie wycieczki kilkudniowe z dużą dawką terenu: Beskidy i Sudety Wschodnie.
Najwyższa prędkość : 65 km/h podczas zjazdu z radiostacji.
Najwięcej przejechanych km w okresie zimowym: 1378,5 km
Całkiem sporo km przejechanych nocą.
Ilość wycieczek powyżej 100 km: 12 ( w tym jedna powyżej 200 km)- niestety byłoby więcej, gdyby nie problem z uciążliwym bólem tyłka po obniżeniu mostka- niedługo jadę na profesjonalny dobór siodełka.
Udało mi się wycieniować na lato i zrzucić ok. 6 kg:)
Dodam jeszcze, że znacznie poprawiła mi się technika jazdy w terenie- duża w tym zasługa wypadów kilkudniowych po górach:)
A teraz przejdę do rankingu top 10 wycieczek w 2013 roku:
miejsce 1 : Samotna wycieczka z Legnicy do Jakuszyc - dla mnie duży wyczyn, bo nie lubię jeździć sama. Chociaż powoli się do tego przekonuję i czasem takie wypady mogą stanowić bardzo miłą odmianę:)
miejsce 2:Wschód słońca na Szrenicy - wschód słońca w górach to niesamowity widok:)
miejsce 3: Wycieczka po czeskich szczytach w Sudetach Wschodnich - dużo przewyższeń i zabawy w terenie
miejsce 4: Wjazd na Turbacz + nocleg w lesie:)- dużo terenu i przygód na trasie:)
miejsce 5: Majówkowa wycieczka na Przełęcz Okraj- grupowa wycieczka z Legnicy- było bardzo wesoło:)
miejsce 6: Niebieski szlak E3 w Rudawach Janowickich- wyśmienity teren!:)
miejsce 7: Majowa wycieczka do Rudaw Janowickich- również duuużo terenu i pozytywnych emocji:)
miejsce 8: Wycieczka w Góry Sowie - fajny wypad w fajnym składzie z fajnym terenem:)
miejsce 9: Wycieczka z Legnicy na Przełęcz Karkonoską terenem - pokonanie trudnego, czarnego szlaku z Jagniątkowa
miejsce 10:Lipcowa wycieczka na Przełęcz Okraj- spotkanie z Morsem i Leą:)
Oprócz tego jeszcze wyróżnienia:
1. Wycieczka po masywie Śnieżnika
2. Czerwonym szlakiem do Bolkowa
3. Rudawy Janowickie z Olkiem
4. Wycieczka na Ślężę z Moniką
5. Niezapomniane wycieczki w zimowej scenerii do baru Kaskada na herbatkę z rumem:))
Dobra! To by było na tyle jeśli chodzi o podsumowanie. Przejdźmy teraz do moich postanowień noworocznych. Warto wyznaczyć sobie kilka celów i wytrwale do nich dążyć. Mam nadzieję, że w tym roku uda mi się wszystkie zrealizować. No to zaczynamy! :
- przejechać 12 tys. km w ciągu roku,
- spędzić wypasione wakacje rowerowe np. 2 tygodnie w Alpach,
- wystartować w Sudety MTB Challenge,
- zrobić więcej wycieczek weekendowych,
- przejechać samotnie ponad 300 km,
- pojechać z Legnicy do Wiednia i ustanowić nowy rekord życiowy, czyli 400 km,
-rozpocząć przygodę z bikepackingiem,
- wycieniować się na wiosnę i ważyć ok. 46 kg;),
- zdrowo się odżywiać i ograniczyć znacznie ilość spożywanych słodyczy,
- zmienić siodełko,
- systematycznie trenować,
- zwiększyć siłę w nogach,
- nauczyć się robić stójkę,
- doskonalić technikę jazdy w terenie,
- zaliczyć kolejne, ciekawe podjazdy i szczyty,
...i pobić wszystkie moje wcześniejsze rekordy:)
Jak widać przygotowania pod przyszły sezon zaczęłam już w grudniu:)
Życzę Wszystkim dużo szczęścia, zdrowia oraz spełnienia marzeń w Nowym Roku:)
Komentarze
tlenek | 22:45 niedziela, 19 stycznia 2014 | linkuj
Ale się wątek rozwinął :)
Narzekanie a smutek czy przykrośc to zupełnie co innego.
Jak jadę z kims to wiadomo, jest weselej, śmieszniej, ale i tak większosć moich wycieczek to samotna jazda. Czy czuję smutek? czasami mi szkoda że znajomi z okolicy zrezygnowali z dwóch kółek, albo nie mają czasu, i przykre to jest jak ustalasz wycieczke ze znajomym, czekasz do wyjazdu, czasami pare dni i dostajesz sms''a że jednak nie da rady i trzeba jechać samemu. Jest przykro, ale nie narzekam, bo po co? tylko bym sobie humor zepsuł, a rower jest po to żeby mi ten humor poprawić. A tak to jade, nie przejmuje sie, nie tym razem to następnym pojedziemy razem, a teraz sam się będe dobrze bawił i odpoczywał.
Szkoda że Legnica i cały Dolny Śląsk tak daleko, bo tereny do jazdy świetne :) Świetne do wspolnych wypadów i samotnych wypraw :)
Narzekanie a smutek czy przykrośc to zupełnie co innego.
Jak jadę z kims to wiadomo, jest weselej, śmieszniej, ale i tak większosć moich wycieczek to samotna jazda. Czy czuję smutek? czasami mi szkoda że znajomi z okolicy zrezygnowali z dwóch kółek, albo nie mają czasu, i przykre to jest jak ustalasz wycieczke ze znajomym, czekasz do wyjazdu, czasami pare dni i dostajesz sms''a że jednak nie da rady i trzeba jechać samemu. Jest przykro, ale nie narzekam, bo po co? tylko bym sobie humor zepsuł, a rower jest po to żeby mi ten humor poprawić. A tak to jade, nie przejmuje sie, nie tym razem to następnym pojedziemy razem, a teraz sam się będe dobrze bawił i odpoczywał.
Szkoda że Legnica i cały Dolny Śląsk tak daleko, bo tereny do jazdy świetne :) Świetne do wspolnych wypadów i samotnych wypraw :)
monikaaa | 22:40 niedziela, 19 stycznia 2014 | linkuj
Masz rację w jednym Bożena - nie dojdziemy do porozumienia z Morsem, więc Morsie nie wysilaj się i nie odpowiadaj na mój poprzedni komentarz. :P
monikaaa | 22:37 niedziela, 19 stycznia 2014 | linkuj
Idealny przykład na wyrwanie zdania z kontekstu i stworzenie z niego zupełnie innego znaczenia. Nie życzę sobie takiego manipulowania zdaniami.
Napisałam pytanie wyraźnie:
"Więc jeśli mówię, że nie narzekam, to nie ma mi być prawa ani razu przykro?"
Jak widać - wystarczyło usunąć początek zdania i powstało z tego zupełnie nowe, o całkiem innym znaczeniu, zdanie:
"nie ma mi być prawa ani razu przykro" (wersja wg Ciebie)
To, że stwierdziłam, że generalnie nie narzekam na jazdę w samotności, nie oznacza, że czasami nie mogę stwierdzić, że wiele razy było mi smutno czy przykro, że nie znalazłam kompana do jazdy.
Najlepiej jest odwrócić kota ogonem. :O
@Bożena - a przepraszam bardzo. A kto zaczął tę pyskówkę? Ja po prostu nie pozwolę sobie na to, żeby ktoś przeinaczał moje wypowiedzi. Ja tego nie robię i tego samego oczekuję od rozmówcy. I nie moja wina, że Mors początkowo nie chciał wytłumaczyć dlaczego podane przykłady były nieodpowiednie.
Napisałam pytanie wyraźnie:
"Więc jeśli mówię, że nie narzekam, to nie ma mi być prawa ani razu przykro?"
Jak widać - wystarczyło usunąć początek zdania i powstało z tego zupełnie nowe, o całkiem innym znaczeniu, zdanie:
"nie ma mi być prawa ani razu przykro" (wersja wg Ciebie)
To, że stwierdziłam, że generalnie nie narzekam na jazdę w samotności, nie oznacza, że czasami nie mogę stwierdzić, że wiele razy było mi smutno czy przykro, że nie znalazłam kompana do jazdy.
Najlepiej jest odwrócić kota ogonem. :O
@Bożena - a przepraszam bardzo. A kto zaczął tę pyskówkę? Ja po prostu nie pozwolę sobie na to, żeby ktoś przeinaczał moje wypowiedzi. Ja tego nie robię i tego samego oczekuję od rozmówcy. I nie moja wina, że Mors początkowo nie chciał wytłumaczyć dlaczego podane przykłady były nieodpowiednie.
mors | 22:08 niedziela, 19 stycznia 2014 | linkuj
Wleczemy się podobnie więc km=czas.
Godzin nie znamy, więc piszę o km.
2kkm/8kkm = 25% ;p
"nie ma mi być prawa ani razu przykro?"
...
"Wiele razy było mi przykro czy smutno"
Płetwy opadają...
Godzin nie znamy, więc piszę o km.
2kkm/8kkm = 25% ;p
"nie ma mi być prawa ani razu przykro?"
...
"Wiele razy było mi przykro czy smutno"
Płetwy opadają...
monikaaa | 21:56 niedziela, 19 stycznia 2014 | linkuj
I na pewno o wiele więcej korzyści będę miała z czytania kpa, niż z Twoich irracjonalnych tłumaczeń.
Odniosę się na koniec jeszcze tylko do jednego.
Cytat Mors:
"Wiele razy było mi przykro czy smutno, że nie znalazłam towarzysza do przejażdżki. "
a dzień wcześniej:
"Ja tam śmigam sama i nie narzekam"
GENERALNIE nie narzekam. Więc jeśli mówię, że nie narzekam, to nie ma mi być prawa ani razu przykro? O zgrozo.
I skąd Ci wyszło te 25%? Z matematyki to chyba nie byłeś dobry, bo mi wyszło równo po połowie. I ja z kolei uważam, że właśnie ważne są km przebyte samotnie, a nie czas jazdy, bo jak będę miała ochotę, to nawet do Kunic pojadę sobie w 5 godzin. Skoro się wleczesz na wycieczkach, to potem nie narzekaj, że mnóstwo czasu spędzasz samotnie.
Dziękuję.
Odniosę się na koniec jeszcze tylko do jednego.
Cytat Mors:
"Wiele razy było mi przykro czy smutno, że nie znalazłam towarzysza do przejażdżki. "
a dzień wcześniej:
"Ja tam śmigam sama i nie narzekam"
GENERALNIE nie narzekam. Więc jeśli mówię, że nie narzekam, to nie ma mi być prawa ani razu przykro? O zgrozo.
I skąd Ci wyszło te 25%? Z matematyki to chyba nie byłeś dobry, bo mi wyszło równo po połowie. I ja z kolei uważam, że właśnie ważne są km przebyte samotnie, a nie czas jazdy, bo jak będę miała ochotę, to nawet do Kunic pojadę sobie w 5 godzin. Skoro się wleczesz na wycieczkach, to potem nie narzekaj, że mnóstwo czasu spędzasz samotnie.
Dziękuję.
mors | 21:10 niedziela, 19 stycznia 2014 | linkuj
Masakra. xD
Ani jednego wątku nie "rozpracowałaś" poprawnie, z resztą tu nie ma co rozpracowywać ;p tylko wystarczy czytać to co piszę i nie wysilać się na domniemywania. ;p
Obiektywne sprostowanie interpretujesz jakoby mnie coś zabolało, a obiektywną informację (o km solo) interpretujesz jako przechwałkę. I nawet jak tłumaczyć co i jak, to dalej swoje...
I z tymi procentami też mijasz się z puentą, bo ogólnie to chodzi o czas jazdy solo (% miały sens tylko w naszym przypadku, gdy wiadomo kto i ile).
Liczby nie kłamią: Twój przykład był adekwatny w niespełna 25% - tak jakby słabo trochę. ;p
"Wiele razy było mi przykro czy smutno, że nie znalazłam towarzysza do przejażdżki. "
a dzień wcześniej:
"Ja tam śmigam sama i nie narzekam"
ROTFL & NO COMMENT ;p;p
Tłumaczyłem, że nie "chwalę" się statystykami jazdy solo, to Ty wiesz lepiej i wciąż dalej i dalej powtarzasz swoje "psychoanalizy"...
Już lepiej poczytaj kpa. ;p
Ani jednego wątku nie "rozpracowałaś" poprawnie, z resztą tu nie ma co rozpracowywać ;p tylko wystarczy czytać to co piszę i nie wysilać się na domniemywania. ;p
Obiektywne sprostowanie interpretujesz jakoby mnie coś zabolało, a obiektywną informację (o km solo) interpretujesz jako przechwałkę. I nawet jak tłumaczyć co i jak, to dalej swoje...
I z tymi procentami też mijasz się z puentą, bo ogólnie to chodzi o czas jazdy solo (% miały sens tylko w naszym przypadku, gdy wiadomo kto i ile).
Liczby nie kłamią: Twój przykład był adekwatny w niespełna 25% - tak jakby słabo trochę. ;p
"Wiele razy było mi przykro czy smutno, że nie znalazłam towarzysza do przejażdżki. "
a dzień wcześniej:
"Ja tam śmigam sama i nie narzekam"
ROTFL & NO COMMENT ;p;p
Tłumaczyłem, że nie "chwalę" się statystykami jazdy solo, to Ty wiesz lepiej i wciąż dalej i dalej powtarzasz swoje "psychoanalizy"...
Już lepiej poczytaj kpa. ;p
monikaaa | 20:40 niedziela, 19 stycznia 2014 | linkuj
Kończąc administrację, ewidentnie pominęłam się z powołaniem. :D Trza było iść w kierunku psychologii...
Cytat Monikaaa:
"Zabolało Cię, że porównałam swoje samotne jeżdżenie na rowerze, do Twojego, gdzie ja tylko 50% swoich km w tamtym roku przejechałam samotnie, a Ty 99%. Jak ja śmiałam porównać się do Ciebie... "
Cytat Mors:
"Nic mnie nie zabolało (...)"
"Ty nalatałaś samotnie ok. 2kkm, a ja 8kkm, co w praktyce oznacza także 4x więcej CZASU, a to jest główny i decydujący czynnik wpływający na odczuwanie samotności"
Eureka. Więc jednak zabolało, a moje twierdzenie, że: " A może za przykłady osób samotnie jeżdżących na rowerze można podawać tylko te osoby, które spędzają samotnie na rowerze powyżej 90% czasu spędzonego na rowerze? Bo jak ktoś przejeżdża samotnie 70% km, to już nie można podawać go za przykład?" jest jedynie słuszne i prawdziwe.
Należy mi się Nobel z psychologii. :D
Ja nadal twierdzę, że przykład mojej osoby był bardzo adekwatny, bo znam kilka osób, które nigdy w życiu nie wyszły i nie wyjdą samotnie na rower. I to, że tylko 50% swojego czasu spędzonego na rowerze spędziłam samotnie, nie ma nic do odczuwania samotności według mnie. Wiele razy było mi przykro czy smutno, że nie znalazłam towarzysza do przejażdżki.
Cytat Mors:
"Dlaczego wychodzisz z założenia, że wszystko co piszę to albo się chwalę albo żalę (przy czym obie opcje Ci nie pasują)?" --> znowu uogólniasz. Wszystko neguję? Przyczepiłam się tylko do celebrowania przez Ciebie na blogu faktu samotnego jeżdżenia i tego, że nagle stwierdziłeś, że narzekasz na samotność. Mi nie musi nic pasować. To Twój blog i pisz sobie na nim co chcesz. :P Niemniej jednak dziwnie to wygląda, że na głównej chwalisz się ilościami przejechanych samotnie kilometrów, a kiedy stwierdzam, że nie narzekasz na samotną jazdę (no bo skoro ktoś chwali się tym na blogu, to mam prawo sądzić, że nie przeszkadza mu samotna jazda), to Ty nagle wypalasz, że narzekasz.
Cytat Monikaaa:
"Zabolało Cię, że porównałam swoje samotne jeżdżenie na rowerze, do Twojego, gdzie ja tylko 50% swoich km w tamtym roku przejechałam samotnie, a Ty 99%. Jak ja śmiałam porównać się do Ciebie... "
Cytat Mors:
"Nic mnie nie zabolało (...)"
"Ty nalatałaś samotnie ok. 2kkm, a ja 8kkm, co w praktyce oznacza także 4x więcej CZASU, a to jest główny i decydujący czynnik wpływający na odczuwanie samotności"
Eureka. Więc jednak zabolało, a moje twierdzenie, że: " A może za przykłady osób samotnie jeżdżących na rowerze można podawać tylko te osoby, które spędzają samotnie na rowerze powyżej 90% czasu spędzonego na rowerze? Bo jak ktoś przejeżdża samotnie 70% km, to już nie można podawać go za przykład?" jest jedynie słuszne i prawdziwe.
Należy mi się Nobel z psychologii. :D
Ja nadal twierdzę, że przykład mojej osoby był bardzo adekwatny, bo znam kilka osób, które nigdy w życiu nie wyszły i nie wyjdą samotnie na rower. I to, że tylko 50% swojego czasu spędzonego na rowerze spędziłam samotnie, nie ma nic do odczuwania samotności według mnie. Wiele razy było mi przykro czy smutno, że nie znalazłam towarzysza do przejażdżki.
Cytat Mors:
"Dlaczego wychodzisz z założenia, że wszystko co piszę to albo się chwalę albo żalę (przy czym obie opcje Ci nie pasują)?" --> znowu uogólniasz. Wszystko neguję? Przyczepiłam się tylko do celebrowania przez Ciebie na blogu faktu samotnego jeżdżenia i tego, że nagle stwierdziłeś, że narzekasz na samotność. Mi nie musi nic pasować. To Twój blog i pisz sobie na nim co chcesz. :P Niemniej jednak dziwnie to wygląda, że na głównej chwalisz się ilościami przejechanych samotnie kilometrów, a kiedy stwierdzam, że nie narzekasz na samotną jazdę (no bo skoro ktoś chwali się tym na blogu, to mam prawo sądzić, że nie przeszkadza mu samotna jazda), to Ty nagle wypalasz, że narzekasz.
mors | 19:31 niedziela, 19 stycznia 2014 | linkuj
Ty nalatałaś samotnie ok. 2kkm, a ja 8kkm, co w praktyce oznacza także 4x więcej CZASU, a to jest główny i decydujący czynnik wpływający na odczuwanie samotności. Prościej już nie potrafię. ;p
Dlaczego wychodzisz z założenia, że wszystko co piszę to albo się chwalę albo żalę (przy czym obie opcje Ci nie pasują)? Najważniejsze dla mnie są treści nietypowe, a typowych staram się unikać.
A treści nietypowe mogą być zarazem ani pozytywne ani negatywne.
Teraz pisałem o samotności w trybie sprostowania (już zapomniałaś?) Twojej wypowiedzi, a nie że podsumowanie roku Bożenki skłoniło mnie do wyżalania się nad sobą. xD
Przykład powinnaś podawać osoby porównywalnej czasowo i przede wszystkim takiej osoby, o której wiesz co i jak. A jak nie wiesz, to se (i światu) nie dopowiadaj na siłę. ;p
Dlaczego wychodzisz z założenia, że wszystko co piszę to albo się chwalę albo żalę (przy czym obie opcje Ci nie pasują)? Najważniejsze dla mnie są treści nietypowe, a typowych staram się unikać.
A treści nietypowe mogą być zarazem ani pozytywne ani negatywne.
Teraz pisałem o samotności w trybie sprostowania (już zapomniałaś?) Twojej wypowiedzi, a nie że podsumowanie roku Bożenki skłoniło mnie do wyżalania się nad sobą. xD
Przykład powinnaś podawać osoby porównywalnej czasowo i przede wszystkim takiej osoby, o której wiesz co i jak. A jak nie wiesz, to se (i światu) nie dopowiadaj na siłę. ;p
monikaaa | 16:43 niedziela, 19 stycznia 2014 | linkuj
Jeszcze naszła mnie jedna myśl - że jeśli nadal nie będziesz potrafił wyjaśnić nam dlaczego podane przykłady osób samotnie jeżdżących na rowerach były nie adekwatne, to wobec tego podaj adekwatny (wg Ciebie oczywiście - bo to Twoje subiektywne zdanie) przykład albo co powinnam była wcześniej napisać, żeby było adekwatne. :P
monikaaa | 10:54 niedziela, 19 stycznia 2014 | linkuj
Nie, no. Bez kitu - jakbym mówiła do ściany. Choćbym nie wiem jak chciała zakończyć temat, to nie mogę.
Czy możesz mi i Bożenie (:P) wyjaśnić dlaczego podanie Ciebie i mnie za przykład osób samotnie jeżdżących na rowerze było nie adekwatne? Tak, wiem - bo nie uwzględniało liczb. Nie mogę jednak zrozumieć co to ma do rzeczy w tym konkretnym przypadku - ok, gdybym podała za przykład moją koleżankę Izę, która samotnie jeździ na rowerze tylko do pracy, to owszem - byłoby to nieodpowiednie porównanie. Ale nie podałam jej za przykład - więc nie wiem w czym problem. W tym, że podałam swoją osobę za przykład? Gdzie ja tylko połowę czasu spędziłam w minionym roku samotnie na rowerze, a Ty prawie w całości? A może za przykłady osób samotnie jeżdżących na rowerze można podawać tylko te osoby, które spędzają samotnie na rowerze powyżej 90% czasu spędzonego na rowerze? Bo jak ktoś przejeżdża samotnie 70% km, to już nie można podawać go za przykład?
Ponadto dziwi mnie to, że WIELOKROTNIE chwalisz się na swoim blogu tym, że tyle i tyle km przejechałeś samotnie, tak jakbyś był z tego dumny, a teraz nagle mówisz, że narzekasz na samotność. Więc w tym momencie wydaje mi się, że tak naprawdę próbujesz zwrócić na siebie uwagę otoczenia, poprzez robienie z siebie biednej osoby, która ciągle sama jeździ na rowerze.
Cytat:
"Wycieczek NIE-solo: 21 (w tym 6 z 9 osobami z BS) przez ostatnie 14 lat. Ok. 430km, czyli 1,1%..."
Więc jeśli ktoś tak pisze na stronie swojego profilu, to chce się tym pochwalić (jest z tego dumny?), a nie dlatego, że narzeka na samotność, bo jakbyś narzekał, to po co wszystkim ogłaszać, że tyle czasu spędzasz samotnie na rowerze?
Czy możesz mi i Bożenie (:P) wyjaśnić dlaczego podanie Ciebie i mnie za przykład osób samotnie jeżdżących na rowerze było nie adekwatne? Tak, wiem - bo nie uwzględniało liczb. Nie mogę jednak zrozumieć co to ma do rzeczy w tym konkretnym przypadku - ok, gdybym podała za przykład moją koleżankę Izę, która samotnie jeździ na rowerze tylko do pracy, to owszem - byłoby to nieodpowiednie porównanie. Ale nie podałam jej za przykład - więc nie wiem w czym problem. W tym, że podałam swoją osobę za przykład? Gdzie ja tylko połowę czasu spędziłam w minionym roku samotnie na rowerze, a Ty prawie w całości? A może za przykłady osób samotnie jeżdżących na rowerze można podawać tylko te osoby, które spędzają samotnie na rowerze powyżej 90% czasu spędzonego na rowerze? Bo jak ktoś przejeżdża samotnie 70% km, to już nie można podawać go za przykład?
Ponadto dziwi mnie to, że WIELOKROTNIE chwalisz się na swoim blogu tym, że tyle i tyle km przejechałeś samotnie, tak jakbyś był z tego dumny, a teraz nagle mówisz, że narzekasz na samotność. Więc w tym momencie wydaje mi się, że tak naprawdę próbujesz zwrócić na siebie uwagę otoczenia, poprzez robienie z siebie biednej osoby, która ciągle sama jeździ na rowerze.
Cytat:
"Wycieczek NIE-solo: 21 (w tym 6 z 9 osobami z BS) przez ostatnie 14 lat. Ok. 430km, czyli 1,1%..."
Więc jeśli ktoś tak pisze na stronie swojego profilu, to chce się tym pochwalić (jest z tego dumny?), a nie dlatego, że narzeka na samotność, bo jakbyś narzekał, to po co wszystkim ogłaszać, że tyle czasu spędzasz samotnie na rowerze?
mors | 00:59 niedziela, 19 stycznia 2014 | linkuj
Nic mnie nie zabolało i nic nie "śmiałaś", tylko, jak powtarzam po raz wtóry - przykład był nieadekwatny, tak samo był bez sensu, jak porównywanie się do hipotetycznego "X".
Co do "X-a" to zadałem pytanie, a nie dywagowałem. A zamiast odpowiedzi - insynuacje i dywagacje. :)
Jakbym to ja twierdził, że bez alko nie da się nic ciekawego robić, to byłbym już dawno alkoholikiem. ;) Twierdzę, że to inni (ogół) tak twierdzi.
Co do "X-a" to zadałem pytanie, a nie dywagowałem. A zamiast odpowiedzi - insynuacje i dywagacje. :)
Jakbym to ja twierdził, że bez alko nie da się nic ciekawego robić, to byłbym już dawno alkoholikiem. ;) Twierdzę, że to inni (ogół) tak twierdzi.
monikaaa | 23:53 sobota, 18 stycznia 2014 | linkuj
Więc już wiem o co chodzi. Zabolało Cię, że porównałam swoje samotne jeżdżenie na rowerze, do Twojego, gdzie ja tylko 50% swoich km w tamtym roku przejechałam samotnie, a Ty 99%. Jak ja śmiałam porównać się do Ciebie... Myślę, że powinnam spłonąć na stosie.
Ponadto nie przywołałam na przykład X, więc Twoje dywagacje na temat co by było gdyby są nie na miejscu. Gdyby babcia miała wąsy, to by była dziadkiem.
No i jeszcze odnosząc się do Twojego poprzedniego komentarza, to "przykro" mi, że sądzisz, że czas z kimś można spędzać tylko w towarzystwie alkoholu. Ja znam wiele innych interesujących zajęć, które można robić bez %.
Niniejszą wypowiedzą kończę ze swojej strony temat samotnego jeżdżenia na rowerze, bo ta dyskusja do niczego nie prowadzi.
Ponadto nie przywołałam na przykład X, więc Twoje dywagacje na temat co by było gdyby są nie na miejscu. Gdyby babcia miała wąsy, to by była dziadkiem.
No i jeszcze odnosząc się do Twojego poprzedniego komentarza, to "przykro" mi, że sądzisz, że czas z kimś można spędzać tylko w towarzystwie alkoholu. Ja znam wiele innych interesujących zajęć, które można robić bez %.
Niniejszą wypowiedzą kończę ze swojej strony temat samotnego jeżdżenia na rowerze, bo ta dyskusja do niczego nie prowadzi.
mors | 23:27 sobota, 18 stycznia 2014 | linkuj
Nieadekwatny, bo nie uwzględniał liczb. ;p
Jakby użytkownik "X" przejechał w 2013 roku kilka małych wycieczek po mieście, zawsze samotnie, to też byś pisała, "Ja tam śmigam sama i nie narzekam, X śmiga, więc jak widać nie jest tak źle z byciem samym z sobą." ?
Jakby użytkownik "X" przejechał w 2013 roku kilka małych wycieczek po mieście, zawsze samotnie, to też byś pisała, "Ja tam śmigam sama i nie narzekam, X śmiga, więc jak widać nie jest tak źle z byciem samym z sobą." ?
monikaaa | 20:05 sobota, 18 stycznia 2014 | linkuj
A dlaczego był nieadekwatny? Podkreślam po raz kolejny - chodziło mi tylko i wyłącznie o samotną jazdę na rowerze, a nie o to ile % km czy czasu spędziłeś samotnie na rowerze w porównaniu do innych. Jeśli twierdzisz, że był nieadekwatny, to mam rozumieć, że kłamiesz i nie jeździsz głównie sam na rowerze?
mors | 19:09 sobota, 18 stycznia 2014 | linkuj
Ale ten przykład był nieadekwatny, co próbowałem udowodnić i to było istotą tego "problemu" (znów nieadekwatne słowo). ;p
Dzięki za porady "życiowe", ale dla abstynentów nie ma miejsca na tym świecie ;) a po drugie, to ewentualni nie-rowerowi znajomi nie zmieniliby moich solowych statystyk rowerowych. ;p
Dzięki za porady "życiowe", ale dla abstynentów nie ma miejsca na tym świecie ;) a po drugie, to ewentualni nie-rowerowi znajomi nie zmieniliby moich solowych statystyk rowerowych. ;p
monikaaa | 19:00 sobota, 18 stycznia 2014 | linkuj
Tylko, że najważniejsze w tym wszystkim jest to, że nie porównałam się do Ciebie, tylko przytoczyłam Twoją osobę jako przykład osoby samotnie jeżdżącej na rowerze. Ale skoro nawet branie Cię za przykład jest dla Ciebie problemem, więcej tego nie zrobię.
Więc może czas w końcu wyjść do ludzi, poznać nowych znajomych z którymi można spędzać czas nie tylko na rowerze? :P
Więc może czas w końcu wyjść do ludzi, poznać nowych znajomych z którymi można spędzać czas nie tylko na rowerze? :P
mors | 18:47 sobota, 18 stycznia 2014 | linkuj
"Na siłę" w znaczeniu że coś nie pasuje, a nie w znaczeniu Twojego wysiłku intelektualnego.
Bez jazdy byłbym równie samotny ;p a więc lepiej jeździć. ;p
Bez jazdy byłbym równie samotny ;p a więc lepiej jeździć. ;p
monikaaa | 18:29 sobota, 18 stycznia 2014 | linkuj
No więc właśnie - czyli samotność nie przeszkadza Ci aż w takim stopniu, żeby rezygnować z jazdy.
A skąd wiesz, że na siłę? Nie wiedziałam, że siedzisz w moich myślach i wiesz czy to było na siłę czy nie...
A skąd wiesz, że na siłę? Nie wiedziałam, że siedzisz w moich myślach i wiesz czy to było na siłę czy nie...
mors | 16:06 sobota, 18 stycznia 2014 | linkuj
Nie musiałaś się porównywać na siłę. ;p
Jeżdżę, bo w praktyce nie ma dla mnie ciekawszej alternatywy. ;p
Jeżdżę, bo w praktyce nie ma dla mnie ciekawszej alternatywy. ;p
monikaaa | 12:37 sobota, 18 stycznia 2014 | linkuj
@mors - a do kogo mam się porównać? Do Bożeny? Która w większość km na rowerze spędza w czyimś towarzystwie. Porównałam się do Ciebie, bo u Ciebie sytuacja wygląda odwrotnie. Nie mówię tu o czasie czy km spędzonych samotnie - mówię o samym fakcie samotnego jeżdżenia na rowerze.
Twierdzisz, że narzekasz na samotność, ale jak widać nie przeszkadza Ci ona aż tak bardzo, bo nie zrezygnowałeś z jeżdżenia na rowerze. A gdyby BARDZO, BARDZO Ci przeszkadzała, to myślę, że byś nie jeździł aż tak dużo.
Twierdzisz, że narzekasz na samotność, ale jak widać nie przeszkadza Ci ona aż tak bardzo, bo nie zrezygnowałeś z jeżdżenia na rowerze. A gdyby BARDZO, BARDZO Ci przeszkadzała, to myślę, że byś nie jeździł aż tak dużo.
mors | 22:13 piątek, 17 stycznia 2014 | linkuj
Piękne "pocztówki" - co drugie zdjęcie to lepsze, a te pierwsze ze Szrenicy to już w ogóle - imho wybitne w skali całego BS i powinno być Twoim awatarem. ;>
Literatura oczywiście też piękna. ;)
Odnoszę wrażenie, że ewoluujesz w klimaty hardcorów i rekordów, co bardzo mnie cieszy i jeszcze bardziej motywuje do prenumeraty tego bloga na nowy rok. ;)
Ten asfaltowy wjazd na Okraj to się załapał chyba tylko z przyczyn dyplomatycznych ;) i to jeszcze po sąsiedzku z legendarnym czarnym 30% szlakiem na Petrovkę. O-O
Alpy *-* nie zapomnij o Malga Palazzo! :>
A te 300 i 400 to chyba nie na góralu i nie na Józku?
A do nauki stójki proponuję monocykle. ;)
@Monikaaaa: żeś się porównała... Mors narzeka na samotność i myślę, że jakbyś zrobiła samotnie ponad 8kkm / ponad 99%, albo chociaż od czasu do czasu wycieczki po 15-25 godz., to też inaczej byś pisała.
Literatura oczywiście też piękna. ;)
Odnoszę wrażenie, że ewoluujesz w klimaty hardcorów i rekordów, co bardzo mnie cieszy i jeszcze bardziej motywuje do prenumeraty tego bloga na nowy rok. ;)
Ten asfaltowy wjazd na Okraj to się załapał chyba tylko z przyczyn dyplomatycznych ;) i to jeszcze po sąsiedzku z legendarnym czarnym 30% szlakiem na Petrovkę. O-O
Alpy *-* nie zapomnij o Malga Palazzo! :>
A te 300 i 400 to chyba nie na góralu i nie na Józku?
A do nauki stójki proponuję monocykle. ;)
@Monikaaaa: żeś się porównała... Mors narzeka na samotność i myślę, że jakbyś zrobiła samotnie ponad 8kkm / ponad 99%, albo chociaż od czasu do czasu wycieczki po 15-25 godz., to też inaczej byś pisała.
pejalegnica | 22:28 wtorek, 14 stycznia 2014 | linkuj
Gratuluję udanego sezonu i życzę realizacji wszystkich założeń. Gdzie się wybierasz na dobranie siodełka, chętnie też bym skorzystał. W jesieni w jednym z legnickich sklepów rowerowych kupiłem Selle Italia SLR XC, maiło być idealne a tym czasem przejechanie powyżej 100 km nie jest już przyjemnością.
Pozdrawiam.
Pozdrawiam.
monikaaa | 19:33 wtorek, 14 stycznia 2014 | linkuj
Fajne podsumowanie :) Aczkolwiek zdjęcia prezentujące opaleniznę, mogłaś sobie darować :P Tak drażnić ludzi w zimę... :P No i nie powiem, ale jestem zaskoczona pierwszym miejscem. Ty - tak zawsze pragnąca czyjegoś towarzystwa na wycieczkach, a tu nagle, że ta wycieczka była najfajniejsza. Jak widać przekonałaś się do samotnych wycieczek :) Ja tam śmigam sama i nie narzekam, Mors śmiga, więc jak widać nie jest tak źle z byciem samym z sobą. :)
tlenek | 18:47 wtorek, 14 stycznia 2014 | linkuj
No to jestem pod wrażeniem, dużo świetnych wycieczek, a do tego jeszcze bardzo ciekawe plany na ten sezon. Fajnie sie czytało. Pozdrawiam i powodzenia!
daniel3ttt | 18:23 wtorek, 14 stycznia 2014 | linkuj
Pięknie. Pełen podziw. Masz naprawdę świetne tereny do jazdy.
Komentuj