Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi alouette z miasteczka Legnica. Mam przejechane 39831.55 kilometrów w tym 1054.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.86 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy alouette.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Grudzień, 2014

Dystans całkowity:906.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:13
Średnio na aktywność:69.69 km
Więcej statystyk
  • DST 61.00km
  • Sprzęt CUBE LTD Pro
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Mission completed!!

Środa, 31 grudnia 2014 · dodano: 31.12.2014 | Komentarze 17

Udało się!! 12 tysięcy w 12 miesięcy! :)  Przy okazji udało mi się  wykonać Strava Rapha Challenge Festive 500 :)

500 km od Wigilii do Sylwestra. To nie był łatwy tydzień. Co chwilę los rzucał mi pod koła kłody- silne wiatry, 10- stopniowe mrozy, lód, gleby, ból brzucha, śnieg- ale nie poddałam się i dopiełam swego:)

Moje 12 tys. świętowałam podczas Sylwestra na Górzcu w superowym towarzystwie Ani, Jarka i Piotrka.

Coś tutaj się nie zgadza. Znajdźcie cztery szczegóły;)



Jarek miał po drodze malą awarię:



W Męcince kupujemy ruskiego sikacza za 4, 40 zł i ciśniemy na Górzec:)  





Ninja atakuje ! :) Ania na lajcie łyka śniegowy podjazd:



Na szczycie, rozpoczynamy imprezę przy kapliczce:)  Jarek rozpala ognisko w ciągu kilku sekund i możemy się trochę rozgrzać. A ciepło nie jest- mimo, że 2 st. na plusie, to wieje zimny, dość przenikliwy wiatr. Ale i tak jest fajnie!:)



Dobra! Koniec tej posiadówy! Trzeba się zabrać za szampana! :) Niestety Piotrek nie otworzył go tak spektakularnie ja ja ;)



Czas wznieść toast! 



Siup!:)



I  rozgrzani lecimy na dół :)





Chyba za mocno nasunęłam sobie na twarz buffa albo wypiłam za dużo szampana, bo na samej już końcówce zjazdu zaliczam nieprzyjemną glebę na lodzie:)
A tak na poważnie, to popełniam głupi błąd techniczny- podczas hamowania wpadam w poślig i zamiast puścić hamulce, to dociskam je jeszcze bardziej, aż tracę kontrolę nad rowerem. Najgorsze jest to, że podczas upadku uderzam boleśnie piszczelem o róg kierownicy.  I to jakieś 15 km przed zaplanowanymi 12 tysiącami! Uff.... Na szczęście to tylko stłuczenie i mogę kontunuować jazdę (teraz wyrosła mi w tym miejscu mała gula, ale powinno szybko przejść;).  



Podczas powrotu do Legnicy Piotrek rozpoczyna sprint do Legnicy i muszę trochę przycisnąć- nie ma że noga boli!:)

Na skrzyżowaniu rozstaję się z Piotrkiem i Anią. Razem z Jarkiem jadę dokręcić kilometry do Rapha Challenge. Tak naprawdę nie musiałabym, ale niestety mój telefon gubił czasami sygnał na trasie i 15 km mi się nie nagrało..

Jedziemy jeszcze kawałek w stronę strefy i zawracamy. Po drodze ktoś trąbi na nas autem. Już mamy coś powiedzieć,ale okazuje się, że to Ewelina! :) Składamy sobie noworoczne życzenia i jedziemy do Legnicy.

Dzisiaj w Sylwestra odpoczywam. Pełen relaks. Należy mi się po tak wyczerpującym tygodniu!:)

Życzę Wszystkim w Nowym Roku:  dużo zdrowia,  tysięcy kilometrów, super zabawy na rowerze, spełnienia marzeń, ciekawych wyzwań, cudnych widoków, wypasionych wycieczek, wielu niezapomnianych ale przyjemnych przygód, mega podjazdów; ekstremalnych, hardkorowych wyczynów rowerowych i zero awarii;)





  • DST 79.00km
  • Sprzęt CUBE LTD Pro
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Byle do celu:)

Wtorek, 30 grudnia 2014 · dodano: 31.12.2014 | Komentarze 0

Żeby nie przemęczać się za bardzo przed Sylwestrem, postanowiłam dzisiaj pokręcić po suchych, lajtowych asfaltach i wykręcić więcej kilometrów.
Siadam więc Jarkowi na kole i jadę rozmyślając o minionym roku.. Nawet nie spodziewałam się, że taki ładny dystans nam wyjdzie:)

 A trasa dość monotonna - gdyby nie to wyzwanie, nigdy bym się tak na szosie nie męczyła, tylko od razu odbiła w teren.
W pierwszą stronę jedziemy na Stary Jawor, potem odbijamy w kierunku Złotoryi, zawracamy i do Legnicy jedziemy przez Chroślice.
Do 12 tys. zostało już tak niewiele!:)




  • DST 73.00km
  • Sprzęt CUBE LTD Pro
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Chełmy w zimowej scenerii

Poniedziałek, 29 grudnia 2014 · dodano: 31.12.2014 | Komentarze 4


Rano wyglądam przez okno....a tu niespodzianka. I tym razem bardzo przyjemna. Jest biało!:) Delikatny puch przykrył legnickie ulice. Ale czad!:)  Od razu poprawia mi się nastrój.

Wyjeżdżamy z parku po 10.00. Dzisiaj nie ma jazdy asfaltami- od wyjścia z domu jest czysty teren. Zapomniałam już, jakie to uczucie jeździć po śniegu- ostatni raz tak śmigałam dwa lata temu:) 

Cudnie się jedzie. Nie jest tak zimno, a śnieg pięknie błyszczy w słońcu i wydaje jakże przyjemne dla ucha skrzypienie. Uwielbiam jazdę po takim świeżym puchu. Biała magia i cudowny klimat. Te same krajobrazy, a jednak teraz tak zupełnie inne. Te same zjazdy teraz dostarczają o wiele większej frajdy i adrenaliny. Można na nowo zakochać się w Chełmach:)

Jako pierwsi przecieramy szlaki w lasku koło Dunina. Potem przez pola przebijamy się do Leszczyny.

A w Dymarkach zaprzyjaźniam się z czarnym kocurem. On chyba nie lubi śniegu, bo śmiesznie przebiera łapkami. A jaki z niego pieszczoch!:)



Uwielbiam koty zimą- grube, puszyste kulki- wyglądają wtedy uroczo:) Nic tylko głaskać i głaskać:)



To dlatego mam takie poniszczone spodnie;)



Okazuje się, że bar w  Leszczynie jest otwarty. Postanawiamy więc zrobić małe kółeczko po lesie w stronę Kondratowa. 



Ach ta zima! W takich warunkach od jazdy nic mnie nie powstrzyma!:)



Jest śnieg jest zabawa!:)



Zimowe impresje:





A tego gościa poznajecie?:)



Podczas powrotu do Leszczyny czeka nas zjazd. Rozpędzam się na nim nie sądząc, że ślady po wycince będą tak oblodzone. W pewnym momencie tracę kontrolę nad rowerem, który wpada w poślizg. Rower wylatuje spode mnie, a ja zaliczam twarde lądowanie na tyłku. Pierwsza zimowa gleba zaliczona!:) 



Na pewno jestem w Chełmach?:) 



Po upadku mam mokre od śniegu rękawiczki, więc momentalnie wychładzam sobie ręce. Na szczęście już niedaleko jest bar, gdzie można się ogrzać:)



Podczas drogi powrotnej zaczyna świecić słońce, a wiatr wieje nam w plecy. Proponuję dłuższy wariant trasy do Legnicy po suchym dość asfalcie, tak, żeby nabić jeszcze trochę kilometrów, skoro jest tak ciepło i przyjemnie. Jedziemy więc w stronę Starego Jawora, gdzie odbijamy na Warmątowice.

Pierwszy raz w tym tygodniu wracam do Legnicy rozgrzana:) To był cudowny, zimowy dzień:) A cel już na wyciągnięcie...łydki:)




  • DST 74.00km
  • Sprzęt CUBE LTD Pro
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Mroźne nabijanie kilometrów

Niedziela, 28 grudnia 2014 · dodano: 30.12.2014 | Komentarze 2

Kolejny dzień kręcenia na mrozie. I kolejny test silnej woli. Tym razem temperatura spada do - 10 st. w pobliżu Chelmów.

Dodam, że po tych kilku dniach śmigania na mrozie mam już dość. Jestem zmęczona i  źle mi na samą myśl, że znowu dzisiaj zmarznę i będę nabijać kilometry po nudnych asfaltach. Nie lubię się zmuszać do jazdy rowerem..., ale nie ma rady, po chwili ambicja zwycięża i znowu wskakuję na rower..

Nie wykazaliśmy się dzisiaj szczególną pomysłowością i pocisnęliśmy dokładnie taką samą trasą jak wczoraj do Myśliborza.

W Kaskadzie obowiązkowa przerwa na pierogi myśliborskie. Dobrze, że mamy ten bar po drodze- jest gdzie się rozgrzać i napić coś ciepłego...Niestety, od jutra Kaskada ma być zamknięta aż do 2 stycznia...

Strasznie mi się nie chciało wychodzić z ciepłego baru na to zimno, ale w końcu trzeba było się zebrać...Do Legnicy wracamy identyczną trasą, którą przyjechaliśmy.





  • DST 67.00km
  • Sprzęt CUBE LTD Pro
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Suchą szosą

Sobota, 27 grudnia 2014 · dodano: 30.12.2014 | Komentarze 0

Dzisiaj jazda w większej grupie, więc przyjemnie się kręciło:) No może poza jedną niewielką przeszkodą- dopadła mnie typowa kobieca dolegliwość i musiałam łykać parę tabletek przeciwbólowych w trakcie jazdy. Nie ma lekko:)

Tym razem odpuszczamy zlodowaciałe drogi w pobliżu Chełmów i ciśniemy suchą, lajtową szosą. Najpierw jednak jedziemy kawałek terenem przez lasek, a potem polami do Krajewa i w Łaźnikach wbijamy już na asfalt.

Po drodze spotykam pewnego słodziaka, którego nie widziałam już od  dwóch lat:)



W Myśliborzu robimy sobie obowiązkową przerwę w Kaskadzie na ciasto i herbatę (bez rumu;). Godzina na pogaduchy i w pozytywnym nastroju rozpoczynamy drogę powrotną.

Wracamy prawie taką samą trasą, z tą tylko małą różnicą, że odbijamy w Chroślicach na Słup i przez Warmątowice wracamy do Legnicy.



  • DST 75.00km
  • Sprzęt CUBE LTD Pro
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Winter is coming

Piątek, 26 grudnia 2014 · dodano: 28.12.2014 | Komentarze 7

Trzeci dzień wyzwania. Tym razem też nie było łatwo. Co prawda prawie bez wiatru, ale za to zmarzłam o wiele bardziej...

Wyruszamy po 11.00. Jedziemy przez lasek koło huty. Nad Kaczawą przy ognisku rozgrzewają się legnickie morsy. Temperatura poniżej 4 st. , ale jedzie się całkiem przyjemnie. Piękny szron pokrywa pola,drzewa i cudnie lśni w blasku słońca. Jadę z uśmiechem na twarzy. W takich warunkach to mogę kręcić! :)

Przed Duninem odbijamy w teren, który prowadzi nas do Krajewa Tam krótki postój, żeby przywitać się z dzikami:



Jedziemy do Leszczyny. Trzeba bardzo uważać, bo po wczorajszych nocnych opadach deszczu- na drodze jest sporo kałuż, które teraz zamarzły. Dodatkowo wilgoć jest dzisiaj wyjątkowo wysoka, co bardzo wzmaga odczucie zimna.

Wjeżdżamy na szutrówkę, którą dojeżdżamy do Kondratowa.



Następnie jedziemy asfaltem w stronę Rzeszówka. Czeka nas jednak przykra niespodzianka. Na drodze ....szklanka! Jedziemy więc bardzo powoli, ale przez to okropnie marzną mi palce u rąk i stóp. Na szczęście szybko odbijamy do lasu, gdzie już zawitała zima. Niby niewiele śniegu, ale zawsze coś:) Humor znowu mi się poprawia....





Niestety dobry nastrój pryska zaraz po wyjeździe z lasu. W Muchowie marzną mi tak kończyny, że nie czuję w ogóle palców. W pewnym momencie muszę się już zatrzymać na małą gimnastykę. Udaje mi się rozruszać palce,ale pojawia się wtedy taki ból, jakby ktoś przywalił mi w stopę młotkiem...Po chwili  wszystko mija i mogę kontynuować jazdę. 

Chociaż w planach mieliśmy dłuższą trasę- na dzisiaj już odpuszczamy. Marzę już tylko o tym by wrócić do domu i wziąć gorący prysznic. Czeka nas jednak jeszcze długi zjazd do Chełmca. Na szczęście droga nie jest oblodzona. 

Słońce zaczyna już zachodzić. Po zjeździe Jarek proponuje powrót szutrami do Męcinki.. Błąd. Niestety ścieżka jest...cała oblodzona! Jadę po niej niepewnie i tak wolno, że przemarzam już zupełnie...Mam za sobą naprawdę wiele jazd w niskich temperaturach i to z mokrymi butami, ale nigdy  nie zmarzłam tak jak dzisiaj! Bo najgorsze jest to, że na tak oblodzonej drodze nie można się rozgrzać. Trzeba jechać mega wolno i ostrożnie.. W pewnym momencie zastanawiam się, czy nie lepiej zejść z roweru i go prowadzić. Prędkość byłaby pewnie podobna... 

Droga dłuży mi się okropnie, ale w końcu udaje nam się dotrzeć do Męcinki. Po drodze zamarza  mi przerzutka, więc nie mogę już wrzucić na blat. Wracamy przez Chroślice i Słup do Legnicy, gdzie temperatura jest odrobinę wyższa, a drogi są suche. Można już jechać szybciej, więc nawet się rozgrzewam.

Zajeżdżamy jeszcze na myjnię, bo rowery są całe w błocie. Spod ram wypadają odłamki lodu. Oczywiście przerzutki zamarzają momentalnie, ale do domu już niedaleko. 

Uwielbiam to uczucie, kiedy zmęczona i przemarznięta  wracam do ciepłego domu ( no może pomijając te kilka minut kiedy siedzę na podłodzę i jęczę z bólu, gdy palce u moich stóp zaczynają powoli wracać do siebie;)  Kawa, ciepły obiad i gorący prysznic. A potem pod kocyk i jeszcze książka na dobranoc. Wszytko pięknie, ale wiem, że nie odpocznę na długo. Bo jutro rano czeka mnie kolejny wycisk;)



  • DST 69.00km
  • Sprzęt CUBE LTD Pro
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Wichrowe Chełmy

Czwartek, 25 grudnia 2014 · dodano: 28.12.2014 | Komentarze 3

Drugi dzień wyzwania... Nie było łatwo. Właściwie to cholernie ciężko. Gdyby nie to wyzwanie pewnie dawno bym odpuściła....

Na początku jest całkiem spoko. Jedziemy przez Warmątowice, a potem odbijamy na Męcinkę.

Szutrami okrążamy Górzec i postanawiamy wjechać na szczyt czerwonym szlakiem. Po chwili następuje jednak szybka zmiana planów- odbijamy w lekko zarośniętą drogę po wycince i rozpoczynamy eksplorację nieznanej nam dotąd ścieżki. Całkiem przyjemny jest ten odcinek. A dodatkowo daje niezłą osłonę przed wiatrem.





Nie wiemy, dokąd nas ta dróżka doprowadzi. Aż w końcu wyjeżdżamy tuż przy szlabanie. Podjeżdżamy jeszcze kawałek na samą górę. Zastanawiamy się, co robić dalej. W sumie tak źle nie jest. Za moją namową zjeżdżamy więc do Pomocnego. Niby krótki zjazd ale ten kawałek pod wiatr daje mi mocno popalić.

Wiatr jest tak mocny, tak przeszywający i lodowaty, że wyssysa ze mnie całą energię życiową i totalnie odbiera mi przyjemność z jazdy.  Pogrążam się  we własnych myślach. I walczę z wiatrem. Ale chyba przede wszystkim walczę jednak sama z sobą... Po co to robię? Czy warto w ogóle tak się męczyć? Łzy powoli napływają mi do oczu. Łzy złości- bo obawiam się, że przez te wietrzysko nie dam rady ukończyć wyzwania... 

Mam już dość dalszej jazdy. Odbijamy na Muchów, a potem zjeżdżamy do Chełmca. Po drodze skręcamy jeszcze na Jeżyków i tym razem podjeżdżamy już Górzec czerwonym. 
Jeszcze tylko zjazd szutrami do Męcinki i już na szczęście z wiatrem w plecy lecimy do Legnicy.

Do domu wracam sponiewierana i padam ze zmęczenia na łóżko.. A przede mną kolejne dni jazdy....





  • DST 25.00km
  • Sprzęt Bergamont
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ostatnie 500 km

Środa, 24 grudnia 2014 · dodano: 28.12.2014 | Komentarze 3

To będzie bardzo trudny tydzień pod względem rowerowym. Pogoda ostatnio nie rozpieszcza,a ja uparłam się, żeby dobić do 12 tys. km. Jednocześnie, tak się fartownie złożyło, że właście rozpoczęło się na Stravie wyzwanie - Rapha Festive 500 Challenge, które polega na wykręceniu w okresie 24 grudnia- 31 stycznia 500 km...Idealnie! No to zaczynamy! :)

Gdyby warunki pogodowe były takie jak w zeszłym roku- wyzwanie to ukończyłabym w 4 dni...Ale z drugiej strony, czy byłoby to wyzwanie? 

W środę pojechałam rowerem do pracy. Wiało okropnie, ale pierwsze kilometry wpadły. Zawsze coś:)

Przy okazji składam wszystkim tutaj zaglądającym spóźnione życzenia świąteczne:) 


  • DST 46.00km
  • Sprzęt CUBE LTD Pro
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Wietrzną nocą

Niedziela, 21 grudnia 2014 · dodano: 21.12.2014 | Komentarze 1

Krótka rundka za miasto  już po zapadnięciu zmroku, jak wiatr trochę osłabł na sile.

W pierwszą stronę do Starego Jawora, a potem powrót przez Męcinkę i Słup.
Przyznam się, że nie chciało mi się wychodzić w taką pogodę z domu. Wygrałby pewnie trenażer, gdyby nie wiszące nade mną 12 tys... Do wykonania misji zostało już bowiem niecałe 500 km:) 


  • DST 100.00km
  • Sprzęt Bergamont
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dojazdy do pracy

Czwartek, 18 grudnia 2014 · dodano: 21.12.2014 | Komentarze 2

Dojazdy do pracy od poniedziałku do czwartku.

I żeby nie było tak bez zdjęcia- moje świąteczne dzieła;)