Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi alouette z miasteczka Legnica. Mam przejechane 39831.55 kilometrów w tym 1054.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.86 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy alouette.bikestats.pl
  • DST 75.00km
  • Sprzęt CUBE LTD Pro
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Mokry czarny szlak

Sobota, 11 stycznia 2014 · dodano: 13.01.2014 | Komentarze 7

Co za piękny dzień! Pogoda miodzio- jechałam z podwiniętymi rękawami, na krótko, oddychając pełną gębą! Dużo terenu i  zabawy z cudowną ekipą:) Ale zacznijmy od początku...

Dzisiaj każdy spóźnił się na umówione spotkanie. Dojeżdżam jako druga tuż przed 10.00 na skrzyżowanie.  Żeby nie tracić czasu, jadę już razem z Grzesiem w stronę Słupa. Narzucam  trochę większe tempo, żeby Jarek i Andrzej, którzy mają do nas stratę ok.20 minut mogli się porządnie rozgrzać zanim nas dogonią:)

Na Słupie doganiają nas lekko zmęczeni chłopacy:) Razem już lecimy na Górzec szutrami. Zaczynam trochę kręcić nosem, że dzisiejsza trasa coś mało terenowa, więc Jarek postanawia wyjść naprzeciw moim oczekiwaniom i prowadzi nas na nowe, nieznane ścieżki w lesie. Najlepsze, że sam ich nie zna:) Taki spontan, ale było całkiem zabawnie:) Trasa początkowo prowadzi przez las. Błotniste ścieżki wyprowadzają nas na pole koło wsi Pomocne.  



Szybko przecinamy pole i wbijamy się na leśne szutrówki. Tutaj dostaję niezłego speeda, chyba dzięki rozgrzewce podczas przejazdu po zaoranym polu:) 

Wbijamy się na czarny szlak. Chyba nigdy mi się nie znudzi:) Ten zjazd po kamyczkach pokonałam po raz pierwszy:)



Ponownie rozpoczyna się zabawa ze strumieniami.  Tym razem jednak nie udaje mi się przejechać jednego ze strumieni. Rower wpada w poślizg na śliskim kamieniu, wypinam się, ale moja noga też wpada w poślizg i.... ostatecznie ląduję z rękami i twarzą w strumieniu!:) Wyglądało to pewnie zabawnie:) Moczę jeden but. Jakie szczęście, że mam zapasowe butki! :) Postanawiam jednak, że na razie nie będę ich zakładać, bo na trasie jeszcze trochę strumieni zostało, a w moich starych butach jakoś pewniej się czuję w terenie. I tak jadę w mokrych butach. W połowie stycznia:) I jest mi ciepło:)



Ostatni przejazd przez strumyk i jesteśmy w Wąwozie Myśliborskim. W sumie to przeprawiam się przez ten strumyk dwa razy, bo za pierwszym nie wyszło zdjęcie:) Jarek podpuszcza mnie, żebym pocisnęła przez głębsze miejsce. Udaje mi się je przejechać, ale wyjechać- już nie:) Koło podczas wyjazu ze strumienia zakopuje się w grubej warstwie mułu. I tak moczę drugi but:) Dalej postanawiam, że jeszcze jadę w mokrych:)



Przejeżdżamy przez Wąwóz. Proponuję podjazd pod jedną ze skałek widokowych. Tuż przed samym szczytem na najbardziej sztywnym odcinku wkręca mi się w szprychy patyk! Co za pech! Dodam, że jakoś trzy miesiące temu pokonałam ten podjazd po raz pierwszy. Czuję więc lekką presję. Schodzę niżej. Kolejne podejście i....kolejna porażka! 

Szpagat na rowerze:)



Schodzę znowu i po raz kolejny przystępuję do ataku. Tym razem nie wypinam się na czas i przewracam się na bok. Na szczęście zaliczam miękkie lądowanie na liściach. Normalnie w takim momencie śmiałabym się, ale moja cierpliwość zaczyna się kończyć. Wkurzył mnie ten podjazd niesamowicie! A duma cierpi:) Klnę cicho pod nosem i podjeżdżam jeszcze raz....i jeszcze raz...i w końcu udaje się!! Co prawda za piątym (?) chyba podejściem, ale pokonałam w końcu ten podjazd:)



Jeszcze tylko krótki singiel przez las, a potem ciekawy, sztywny i sypki zjazd do punktu widokowego. Niestety nie wykonałam go za dobrze, zjechałam w złym miejscu- zamiast zrobić go na wprost i w ostateczności podczas skrętu musiałam hamować, co skończyło się na zablokowaniu przedniego koła. Rower zaczął lekko mi się zsuwać w stronę skarpy, ale udało mi się to opanować i szczęśliwie zjechać na dół:)



Jeszcze pamiątkowe, grupowe foto:)



Pora na zjazd, bo zaczynam się lekko marznąć. Przebijamy się przez wąwóz i oczywiście lądujemy w barze Kaskada.



Zmieniam sobie przemoczone skarpetki i buty:)



A to zdjęcie dla Anetki, żeby narobić jej smaka;p Chłopaki zamawiają sobie miodownik.....



....ja tym razem nie zamawiam nic do jedzenia, bo w domu już czeka zrobione przeze mnie pyszne spaghetti i ciasto:)



Mamy już wracać do Legnicy, ale wczesna jeszcze pora, pogoda piękna, więc proponuję zjazd kapliczkami. Wszyscy ochoczo przystają na tę propozycję i czerwonym szlakiem podjeżdżamy Górzec. Następnie zjazd kapliczkami.



Z Górzca robimy sobie sprint i ciśniemy wracamy już przez Męcinkę i Słup mocnym tempem do Legnicy. Zmęczyłam się dzisiaj nawet:) Wielkie dzięki wszystkim za tak cudownie spędzony dzień!:)






Komentarze
Gość spod lodu ;) | 10:34 wtorek, 14 stycznia 2014 | linkuj Fajnie masz, że nie wyrosłaś z ubrań z dzieciństwa ;) konkretna oszczędność. ;)
alouette
| 08:43 wtorek, 14 stycznia 2014 | linkuj Morsie, super ten filmik- kto, wie może kiedyś się nim zainspiruję?:) Ostatnio właśnie zaczęłam piec ciasta między treningami na trenażerze, więc coś w tym jest:)

Po skarpetkach nie widać, że mokre, bo grube są- z takiego polarku jakby:)) Większość moich skarpetek ma właśnie takie dziecięce wzorki:)
ZXG
| 07:20 wtorek, 14 stycznia 2014 | linkuj Trasa genialna, Jarek dał radę :D
Muszę przeczyścić cały napęd, bo jazda z z zablokowanymi przerzutkami po takiej trasie nie pozwoliła dać z siebie wszystkiego ;)
anetkas
| 23:42 poniedziałek, 13 stycznia 2014 | linkuj Jeju placki, placuszki, placeńki :) :)
mors
| 22:26 poniedziałek, 13 stycznia 2014 | linkuj A co do pichcenia: trenażerki robią to tak. :D
http://www.youtube.com/watch?v=ybFvomdhW2Y
mors
| 22:10 poniedziałek, 13 stycznia 2014 | linkuj Bardzo mi się spodobał ten fragment o jeździe z mokrymi butami ;) chociaż po skarpetce (w przedszkolu ktoś je zostawił i znalazłaś? ;D ) nie widać mokrości. ;p

Ciekawe, ile ten podjazd ma procent... pewnie powyżej 40. :>
andale
| 19:56 poniedziałek, 13 stycznia 2014 | linkuj Tylko pięć razy? Miałem wrażenie, że więcej :P
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa emumi
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]