Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi alouette z miasteczka Legnica. Mam przejechane 39831.55 kilometrów w tym 1054.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.86 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy alouette.bikestats.pl
  • DST 178.00km
  • Sprzęt CUBE LTD Pro
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Przełęcz Karkonoska terenowo, czyli czarnym szlakiem od strony Jagniątkowa

Czwartek, 22 sierpnia 2013 · dodano: 01.09.2013 | Komentarze 7

Szukając inspiracji do kolejnej wycieczki postanowiłam zrobić podjazd, który według Genetyka jest jednym z najtrudniejszych podjazdów terenowym w Polsce :

Jak to zwykle ze mną bywa przed takimi wypadami, położyłam się spać po 1.00. Po 4 godzinach snu zaczął dzwonić już budzik;/

Wstaję. Tak strasznie mi się nie chce... W dodatku ciemno już o tej godzinie. Kawa. Makaron. Tempem żółwia ogarniam się i w końcu wychodzę z domu o 6.30. W parku spotykam się z Jarkiem. Jeszcze chwila na wyregulowanie przerzutek, sprawdzenie sprzętu, itp. Ostatecznie wyjeżdżamy po 7.00.

Zimno. Ale rozgrzewamy się już na asfaltowym podjeździe pod Górzec. Czuję, że dzisiaj nie mam mocy w nogach. Po wczorajszej jeździe w nowych butach zrobiły mi się zakwasy. Trochę kiepski pomysł, żeby dzisiaj robić taki masakryczny podjazd...

Kapella idzie trochę ciężko. W dodatku znowu zaczynają mnie boleć kości tyłka. Widocznie za bardzo schudłam w tym sezonie i trzeba popracować w zimie nad mięśniami tu i ówdzie;)

W Jeleniej Górze obczajamy mapę i zastanawiamy się co robić dalej. Nie mam dzisiaj powera i zaczynam powoli wymiękać. Zwłaszcza, kiedy widzę, jak szlak wygląda na mapie- prosta czarna kreska. Po chwili wahania jednak decyduję, że jedziemy. Najwyżej zawrócimy;)

Mamy niewiele czasu. Dni już są coraz krótsze. Jarek idzie na czoło i szybko dojeżdżamy do Sobieszowa. Tutaj już zaczyna się asfaltowy podjazd. Po drodze mijamy pełno kolarzy, którzy trenują przed Górskimi Szosowymi Mistrzostwami Polski. Na asfalcie pełno śmiesznych napisów od kibiców. Rozbawił mnie zwłaszcza jeden: "Pokaż cycki- dam Ci bidon":)

W Jagniątkowie robimy sobie krótką przerwę na colę i rozpoczynamy część właściwą podjazdu, czyli terenową.

Początek jest dosyć prosty- szutrowa droga, trochę sztywna, ale łatwa do podjechania.



Ciekawe, czy uda mi się zrobić ten podjazd bez ani jednego odpoczynku? Jak na razie idzie elegancko:)



Pierwsze wymuszone wypięcie na podjeździe- konie pociągowe do wycinki drzew zatarasowały mi drogę;)



Ruszam dalej!



Po chwili szlak zaczyna przypominać ścieżkę na Śnieżkę czy Szrenicę- usiany jest kostką:



Ale to nie koniec! Na całej trasie co chwilę trzeba podjeżdżać najpierw drewniane, a potem skalne rynny. Po pewnym czasie szlak usiany jest już głazami oraz sypkimi kamieniami.



Najgorszy moment trasy. Sztywny podjazd z bardzo sypkim podłożem. Praktycznie nie do podjechania.

No to do boju!:)



Cisnę dalej....



Jeszcze próbuję walczyć...



Koło ostro buksuje. W końcu zakopuję się i zrzuca mnie z roweru. Nie da rady ruszyć, bo jest za ślisko. Muszę kilka metrów podprowadzić rower i ruszam dalej.



Dużych kamieni na ścieżce przybywa.



O ile wcześniej trasa była szeroka, tak wkrótce zamienia się w sztywny trawiasto-korzenno-kamienisty singiel. Nawet nie mam zdjęć z tego etapu, bo lepiej było się tam nie zatrzymywać. Parę razy zrzuca mnie z roweru, ale ruszam szybko dalej.

Momentami cisnę z całych sił, żeby podjechać pod duże kamienie. Żałuję, że nie spuściłam trochę powietrza z kół. Mogłam też zabrać moje bardziej terenowe opony- byłoby znacznie łatwiej. Ale i tak świetnie sobie radzę:) Nawet zapominam o bólu nóg:)

W końcu nachylenie spada...



Czuję, że szczyt już blisko:)



Pojawiają się już ładne widoczki. Widać Odrodzenie:)



Moje ulubione zdjęcie z tego dnia:)



Szczyt zdobyty!:)Jestem cała mokra od potu;) Trzeba sobie zrobić pamiątkowe zdjęcie:D



Zjeżdżamy do Przełęczy Karkonoskiej i podjeżdżamy do schroniska Odrodzenie. Po drodze niemiecka wycieczka gratuluje mi i bije brawo. Jeden z Niemców podchodzi do mnie później jeszcze trzy razy- mówi coś i bije brawo. Miłe:)



Oczywiście nie mogło zabraknąć zdjęcia pod Odrodzeniem:)



W Odrodzeniu pijemy gorącą czekoladę i zjeżdżamy do Przesieki. Do Legnicy wracamy już standardowo, czyli przez Kapellę, Muchów i Chełmiec.

Jak widać- z dziećmi też można podjechać na Karkonoską:)



Podjazd okazał się bardzo przyjemny, ale trudny technicznie i dość sztywny. Zrobiłam go bez ani jednego odpoczynku. Wypięłam się kilka razy ze względu na trudności techniczne, ale od razu ruszałam z miejsca dalej. Myślałam, że będzie gorzej i miałam trochę obaw, czy dam radę podjechać, ale wyszło inaczej i jestem bardzo z siebie zadowolona:)
Kategoria Karkonosze, Ponad 100



Komentarze
mors
| 22:39 wtorek, 1 lipca 2014 | linkuj Naobiecywałem, no to i proszę ;)

http://mors.bikestats.pl/1162525,NAJTRUDNIEJSZY-PODJAZD-PO-NAJTRUDNIEJSZYM-PODJEZDZIE-czyli-Przelecz-Karkonoska-na-monocyklu-cz-1.html

;p
wirusek81
| 06:31 środa, 4 września 2013 | linkuj Nie martwiłabym się zmniejszającą się ilością podjazdów, bo przecież każdy podjazd można podjeżdżać na różne sposoby...wystarczy wziąć taki Górzec..ile to już razy go podjeżdżaliśmy....za każdym razem było fajnie.......inaczej jedzie się latem, inaczej zimą po śniegu i lodzie...Myślę że najważniejsze żeby nie zapomnieć że najwiekszą przyjemnością jest po prostu sama jazda w fajnym towarzystwie....a i czasem herbatka z rumem lepiej smakuje, albo i na odwrót....zimą w Kaskadzie.....ja tam się cieszę, że mamy blisko są Chełmy i zawsze można tam pojechać :-)
mors
| 16:52 poniedziałek, 2 września 2013 | linkuj Może być ciężko, bo są malutkie, bo ja już taki skromny jestem. ;))
Łatwiej będzie je znaleźć na moim (skromnym) blogu - już niebawem. ;)

PS. w Alpach oczywiście jedno wyzwanie jest: Malga Palazzo... :)
alouette
| 12:37 poniedziałek, 2 września 2013 | linkuj Dziękuję za takie miłe słowa:) Morsie, wiedziałam, że Ci się spodoba wycieczka:)

No faktycznie, już coraz mniej fajnych podjazdów terenowych w okolicy mam do zaliczenia;( A Andy być może już za rok- jak dobrze pójdzie:D:D

Napisy na Karkonoskiej pewnie są dłużej, bo tam nie jeździ tyle samochodów. Szkoda, że nie widziałam napisów, bo zjeżdżając bardziej koncentrowałam się na tym, żeby nie wpaść w jakąś dziurę, ale w przyszłym sezonie sobie obczaję te bohomazy:)
wirusek81
| 19:26 niedziela, 1 września 2013 | linkuj SZACUNECZEK! Szłam tędy z Orestem zimą! zmachaliśmy się!
Potwierdzam, że Ty już chyba niczym nas nie zaskoczysz ;)
mors
| 18:46 niedziela, 1 września 2013 | linkuj No Malutka.... JESTEŚ WIELKA!! ;)
Prawdopodobnie najtrudniejszy szlak w Polsce, 30% po telewizorach plus długa dojazdówka, i to bez odpoczynku?! Olbrzymi szacun, powaga!
W tym kraju praktycznie nie ma już dla Ciebie wyzwań... :)
Może Andy, może Kilimandżaro... bo Alpy to raczej też za mało. :)

Wzruszyłem się jak Reksio nową miską ;) albowiem próbowałem zaatakować tego czarnego potwora (tzn. szlak) w lipcu na mono :) początek jeszcze spoko, do połowy może jeszcze bym dobrnął, ale miałem... "niedyspozycję trawienną" ;) i musiałem wracać na dół... przynajmniej uniknąłem porażki. ;)

Podjazd z Przełęczy do Odrodzenia (13%) to tylko wisienka na torcie, więc akurat tutaj ci niemcy dużo przesadzali - wszak mogłaś wjechać czeską stroną samochodem. ;)

PS. nie wiem, jak Twój Fotograf to robi, ale na tych zdjęciach widać stromizny takie, jakimi są naprawdę, a nawet ostrzej - a zazwyczaj ludziom wszystkie zdjęcia wychodzą "płaskie".

PS.2: jak to jest z tymi napisami? Takie pisane na czas wyścigu szybko znikają, a np. te na asfalcie na Karkonoską trwają latami...

PS.3: dopisałem tam parę swoich bohomazów, ale zjeżdżając miałaś prawo nie zauważyć. ;)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa erzep
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]