Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi alouette z miasteczka Legnica. Mam przejechane 39831.55 kilometrów w tym 1054.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.86 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy alouette.bikestats.pl
  • DST 90.00km
  • Sprzęt CUBE LTD Pro
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Okolice Śnieżnika

Poniedziałek, 22 lipca 2013 · dodano: 25.07.2013 | Komentarze 2

Pobudka o 5.00. Kawa. Makaron. Robię kanapki. Wychodzę o 6.04 z domu. Pociąg do Kłodzka mam o 6.22. Olek i Jarek wsiadają na wcześniejszej stacji. Wychodzę z domu i... co widzę??!! Kapeć w przednim kole!!;/ Nie ma czasu na wymianę dętki. Biegnę z rowerem. Na plecach wyładowany plecak. Buty spd stukają o asfalt. Zaraz zwymiotuję ten makaron, którym się zapchałam na śniadanie. Cała zasapana docieram w ok. 10 minut na peron. Zdążyłam!!:D 5 minut przed pociągiem. Nie jest źle:) Taka rozgrzewka z samego rana;)

W pociągu siadam sobie koło chłopaków i próbuję zasnąć. W nocy spałam tylko 4 godziny;/ Niestety nie mam coś szczęścia do drzemek w pociągu. Już po chwili wsiada grupka dzieci z kolonii. Oj, już odwykłam od tego hałasu;)



O 9.00 wysiadamy w Kłodzku i rozbijamy się na trawie pod dworcem, żeby załatać dętkę. Nie jest to jednak takie proste. Nikt z nas nie może znaleźć dziury. W końcu Jarek jedzie nad Nysę, żeby ją zamoczyć i udaje mu się odnaleźć malutką dziurkę.



W międzyczasie siedzimy sobie na trawie z Olkiem jedząc pizzerki. Podchodzą do nas żule, naćpane kobiety, prosząc o pieniądze. Niezbyt fajne miejsce do siedzenia.. Jarek w końcu przyjeżdża i łata dętkę. Olek jedzie jeszcze do sklepu po zapasową. W sumie cała ta akcja zabiera nam cenną godzinę.

Z Kłodzka asfaltem lecimy do Bystrzycy Kłodzkiej. Jest bardzo gorąco, a jedziemy ciągle w słońcu. Na dodatek okazuje się, że napuchła mi ręka od ugryzienia końskiej muchy. Pechowo, bo na lewym przedramieniu. Już na zjeździe po kostce brukowej jęczę z bólu. Boję się, że w terenie mogę nie dać rady.. Szkoda mi kasy na fenistil, więc smaruję sobie rękę maścią rumiankową na obtarcia. Nawet pomaga.

W bystrzyckim rynku robimy chwilę przerwy, żeby zaplanować dalszą trasę.



Z Bystrzycy jedziemy do wsi Marianówka. Zapamiętam ją na długo. Tuż przed zjazdem na czerwony szlak pieszy, opieramy rowery o drewnianą barierkę przy płocie. W dodatku okręconą drutem kolczastym. Po chwili zza płotu wynurza się głowa dziadka, który bardzo agresywnym tonem mówi do nas:

- Możecie stąd odejść kurwa, bo mi pies szczeka??!

Jarek się bulwersuje. Ja trochę też. Olek to olewa zupełnie;p Przenosimy się na drugą stronę ulicy. A pies i tak szczeka:) Zachowania dziadka nawet nie mam ochoty komentować;/

W końcu wbijamy się na czerwony szlak rowerowy. I jest cień!:) Na dzień dobry bardzo sztywny podjazd:





Ale za to w nagrodę bardzo szybko wspinamy się na szczyt Góry Iglicznej, gdzie znajduje się sanktuarium Marii Śnieżnej (845 m n.p.m).

Chwila przerwy pod schroniskiem:



Widoczek ze szczytu:



Jarek przylepia sobie na rękę plastry, bo odciski mu się porobiły od trzymania tej kamerki;p



Jemy lody. I czas na zjazd! Chłopaki już zjeżdżają powoli. Ja idę jeszcze wyrzucić śmieci. Już wsiadam na rower, kiedy słyszę, że ktoś mnie woła. Plecak!! Zapomniałabym o nim! Ładnie dziękuję i gonię za Olkiem i Jarkiem.

A zjazd okazuje się bardzo wymagający. W drugą stronę byłby nie do podjechania. Pełno kamieni i korzeni. Idzie mi całkiem sprawnie. Zgrabnie lawiruję między dużymi kamolami. I ręka aż tak nie boli:)







Ale żeby nie było tak różowo- dwa razy ratuję się przed glebą. Robię też dwie minutowe przerwy, bo strasznie bolą mnie dłonie. Na samej już końcówce kapituluję i kilka razy zsiadam z roweru, żeby go odpowiednio przestawić. Jarek za to zasuwa i stara się wszystko przejechać. Raz mu nie wychodzi- nie mieści się między kamieniami i przerysowuje sobie korbę;/ Ale ciśnie dalej:)

Zjeżdżamy do Międzygórza. Po chwili wbijamy na czerwony szlak pieszy i nudnym szutrem w pełnym słońcu rozpoczynamy podjazd pod Śnieżnik.



Gorąco mi. Czas na ochłodę przy strumyczku:)



A potem skręcamy do lasu. I zaczyna się elegancki podjazd techniczny. Zadowolona z siebie podjeżdżam wszystkie kamyczki, korzonki. No ale niestety. Nie ma tak pięknie. Podczas przejazdu przez korzonki przekręca mi się kierownica i zaliczam glebę, dość boleśnie obijając sobie bok. Będą siniaki, oj będą:) W sumie nawet nie wiem, co poszło nie tak.

Oo tutaj zaliczyłam glebę:)



Szybko się otrzepuję. Sprawdzam, czy spodenki i rower są ok. I jedziemy dalej:)Po drodze super widoczki. Można sobie zrobić fajne fotki;p





Na koniec podjazd jest praktycznie nieprzejezdny, więc ostatnie metry podprowadzamy rowery. Robimy sobie krótką przerwę przy schronisku pod Śnieżnikiem i musimy już niestety wracać.

Jest 17.00, a ostatni pociąg mamy o 18.45..... i 35 km do Kłodzka. Na szczęście jest w większości z górki, chociaż pod wiatr. Najpierw zjedżamy szybko szutrową ścieżką. Po dojechaniu do asfaltu Jarek idzie na czoło i ciągnie nas już do samego miasta. Po godzinie jesteśmy już na miejscu. Mnie strasznie boli tyłek. Okazało się, że mocowanie od siodełka jest skrzywione lekko w prawo- stąd ten ból oraz obtarcie i pęcherze tylko w jednej pachwinie. Niestety śruba od sztycy się zapiekła i nic nie można było zrobić;/

Siedzimy na peronie jeszcze pół godziny. Pijemy colę. A potem wsiadamy do pociągu i wracamy do Legnicy. Świetnie się bawiłam!:)

Z wypadu będzie też filmik, ale jeszcze nie wiem kiedy;)
Kategoria Inne góry



Komentarze
tajemniczyjogurt
| 19:19 wtorek, 14 stycznia 2014 | linkuj Dostałem się tutaj z podsumowania roku. W Masywie Śnieżnika często bywam z rowerem i bez, w samej Marianówce nocowałem kilka razy. Okolica, jak widać na zdjęciach, jest super do jazdy. Marianówka to też bardzo spokojna wieś, ale o tym "gajowym" krążą legendy. Dobrze, że nie zaczął strzelać ;)
andale
| 19:44 czwartek, 25 lipca 2013 | linkuj Gratulacje wrażeń :)) Świetna relacja, aż miło się czyta ;)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa idrec
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]