Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi alouette z miasteczka Legnica. Mam przejechane 39831.55 kilometrów w tym 1054.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.86 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy alouette.bikestats.pl
  • DST 100.00km
  • Sprzęt Bergamont
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dojazdy do pracy

Piątek, 20 marca 2015 · dodano: 24.03.2015 | Komentarze 0

Dojazdy do pracy od wtorku do piątku.

W środę już miałam wychodzić z przedszkola. Przebrałam się w strój rowerowy. Już chciałam wsiąść na rower. A tu nagle....alarm bombowy!  Cztery minuty na zebranie, ubranie i wyprowadzenie maluszków. Najpierw pół godziny na boisku, później godzinę w świetlicy szkolnej.
Dzieci się zestresowały, a mi tak przewiało zatoki (wiał wtedy zimny, mocny wiatr ze wschodu, a ja zapomniałam założyć czapkę), że później cały dzień głowa mnie bolała. A wszystko przez jakiegoś idiotę, któremu się wybitnie nudziło i postanowił zrobić sobie żarty...

Po ponad godzinie mogłam w końcu wsiąść na rower i wrócić do domu.. 

Reszta tygodnia upłynęła już spokojnie:)






  • DST 87.00km
  • Sprzęt CUBE LTD Pro
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Kółeczko po pracy

Piątek, 20 marca 2015 · dodano: 24.03.2015 | Komentarze 6

Z niecierpliwością czekam na dłuższe dni, kiedy będzie można po pracy wykręcać dystanse powyżej 100 km:) Tymczasem, takie kółeczko jak dzisiaj też nie jest złe:)

Wracam po pracy rowerem. Chwila przerwy w domu na ogarnięcie się i po 13.00 znowu wychodzę. Miałam polecieć na Lubiechową, ale nogi są jednak trochę zakwaszone po wczorajszej jeździe, w dodatku nadeszły ciężkie dni i muszę jechać na tabletach przeciwbólowych. Dzisiaj więc odpuszczam sobie cięższe podjazdy.

Najpierw jadę przez Winnicę do Stanisławowa. Na podjeździe dogania mnie Bartek na szosie. Staram się nie zamulać za bardzo i mimo, że rozmawiamy sobie przez cały podjazd, to do  pobicia mojego najlepszego czasu na tym segmencie zabrakło mi tylko 10 sekund:) 

Od skrzyżowania jadę już dalej sama. Najpierw przez Muchów do Starej Kraśnicy, a potem odbijam na Dobków i przez Paszowice, Stary Jawor wracam do Legnicy.

Na powrocie dużo siły jeszcze zostało, ale kolano lekko się odzywało, więc sobie darowałam niestety znowu sprinty.

Na koniec parę zdjęć:

Dwa czarno-białe, bo ostrość była słaba:

Cały dzień praktycznie jechałam w krótkim rękawku- nawet po zachodzie słońca. Niby tylko 10 stopni, ale słonko pięknie grzało no i zero wiatru, więc jechało mi się bardzo komfortowo:)



Boćki już przyleciały! Wiosna pełną parą:) 



A na koniec trochę kolorów:)





  • DST 49.00km
  • Sprzęt CUBE LTD Pro
  • Aktywność Jazda na rowerze

Krótka runda po pracy

Czwartek, 19 marca 2015 · dodano: 24.03.2015 | Komentarze 0

Taki tam krótki, niezbyt intensywny trening-  w sumie nic szczególnego. Podjazd na radiostację i powrót do Legnicy. Ostatnio, odkąd mam słuchawki polubiłam te moje samotne wypady w tygodniu. Takie kręcenie dla przyjemności, żeby się zmęczyć i trochę odpłynąć:)


  • DST 105.00km
  • Sprzęt CUBE LTD Pro
  • Aktywność Jazda na rowerze

Lubiechowa i Kappella

Niedziela, 15 marca 2015 · dodano: 24.03.2015 | Komentarze 6

Całą sobotę lało. W niedzielę pogoda też nie jest zbyt zachęcająca do jazdy- ponuro, mokry asfalt, wiatr. Ale cały tydzień nie jeździłam, więc i tak wychodzę, bo szkoda jeszcze weekend w domu przesiedzieć..

Dojazd standardowy czyli na Stanisławów. Tutaj podejmuję jak zwykle decyzję- jechać dalej czy zawrócić. Pewnie, że jadę! :) Odbijam na lotnisko i potem przez Kondratów i Świerzawę jadę na Lubiechową.

Podjazd pod Lubiechową robię jak zwykle na cięższych przełożeniach. Na końcówce schodzę do przełożeń 2:1. Męczę ten podjazd niesamowicie. Łapie mnie kolka, nogi ledwo kręcą. Ale jestem zawzięta i nie odpuszczam. Docieram na górę. Co ciekawe, okazało się, że wykręciłam najlepszy do tej pory czas na tym podjeździe. Zaskoczyło mnie to bardzo, bo zupełnie tego nie odczułam:)

Z Lubiechowej od razu jadę na Kapellę. Na szczycie podziwiam piękne widoki.. Tylko gdzie się one podziały? ;)



Powrót z Kapelli aż do Paszowic to walka z dość silnym wiatrem w twarz. O ile na zjeździe aż tak mi on nie przeszkadza- przynajmniej mogę się rozgrzać, tak na podjeździe od Dobkowa zaczynam żałować, że zachciało mi się samotnych wypadów. Ale fajnie byłoby usiąść komuś teraz na kole! Niestety, spotykam po drodze tylko dwóch szosowców, ale jadą oni z naprzeciwka.. Trzeba się męczyć samej. Ale przynajmniej dobry trening:)

W Dobkowie odrobina kolorów w ten szary, ponury dzień...

Ahoj! 



Daaaj gryza! :)



Dodam, że ostatnio kolano coś mi zaczyna świrować. Trochę mnie to niepokoi, mam nadzieję, że szybko przejdzie. Musi! :)

Od Paszowic jedzie się już całkiem przyjemnie.  Dużo sił jeszcze zostało, ale nie robię sprintu do Legnicy, żeby już nie przeciążać kolana.

Całkiem fajny wypad i trening udało mi się zrobić- czasem warto zmusić się do wyjścia z domu, nawet jeśli pogoda jest odpychająca:)

Kategoria Ponad 100


  • DST 100.00km
  • Sprzęt Bergamont
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dojazdy do pracy

Piątek, 13 marca 2015 · dodano: 23.03.2015 | Komentarze 4

Dojazdy do pracy od wtorku do piątku. W tygodniu nie jeździłam, bo ciągle prawie popołudniowe zmiany, ale za to dwa razy wskoczyłam na trenażer;)

Przyszła ostatnio paczka z zamówieniami rowerowymi, m.in. kremy na otarcia i inne bajery:) A niedługo kolejne!:) Ale ja lubię sobie takie prezenty robić:)

Jest koks będzie moc! ;)



  • DST 61.00km
  • Sprzęt CUBE LTD Pro
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Dzień Kobiet na Ślęży

Niedziela, 8 marca 2015 · dodano: 22.03.2015 | Komentarze 7

Tydzień wcześniej wpadłam na niezły pomysł- a może by tak zorganizować babski wypad na Ślężę z okazji Dnia Kobiet? Brzmi świetnie!:)

Napisałam do Emi- oczywiście nie trzeba Jej było długo namawiać:) To może jeszcze więcej bikerek uda się zebrać? Ciekawie by to wyglądało- dziewczyny pomykające po ślężańskich ścieżkach:)

Robię więc wydarzenie na fb. Niestety, żadna inna bikerka nie chciała ze mną kręcić;) Nie przejmuję się tym zbytnio, wiem, że z Leą będę świetnie się bawić:) A w dodatku prognozy na niedzielę jak na zamówienie- 15 stopni, zero wiatru i full lampa:) No to jedziemy! :)

Wychodzę z domu tuż przed 6.00, żeby zdążyć na szynobus do Świdnicy. Na stacji czeka już na mnie Emi z aparatem, którą wkopałam w rolę przewodniczki dzisiejszej wycieczki:)



Jedziemy chwilę asfaltami, a potem wbijamy już w teren, którym podjeżdżamy na Przełęcz Tąpadła. Tutaj niespodzianka. Na parkingu zupełnie przypadkowo spotykamy Toompa. Razem już we trójkę podjeżdżamy na Ślężę.



Miś ślężański miał dzisiaj powód do radości:)



A potem czas na zjazd czerwonym do Wieżycy. Już sam początek daje mi nieźle popalić- cała trasa pokryta jest lodem. Tylne koło wpada w poślig. Mam po ostatnich glebach na lodzie lekką traumę i niestety nie udaje mi się jej przezwyciężyć;/ Odcinek ten więc sprowadzam.

Na szczęście już po chwili mogę wsiąść z powrotem na rower. Czeka mnie zjazd gęsto usiany dużymi kamulcami. Emi z Toompem prują ostro do przodu.  Moje ręce i nogi nie wyrabiają i co jakiś czas muszę się zatrzymać, żeby odpocząć. Mimo to, zjeżdża mi się fajnie. Trasa mocno techniczna. Większość odcinków udaje mi się przejechać. Wyszłam jednak po kilku miesiącach przerwy nieźle z wprawy w takiej jeździe- brakuje jeszcze płynności i pewności siebie podczas zjazdów....

Dwa zdjęcia zakoszone od Emi:)





Potem czeka nas hardkorowy zjazd żółtym szlakiem z Wieżycy. Końcówki nawet nie próbuję zjechać. Zdecydowanie nie na moje aktualne umiejętności:) Za to Emi zjeżdża ten odcinek trzy razy, żeby wyszły ładne zdjęcia!:) Szacun!



Na dole robimy sobie przerwę, żeby uczcić Dzień Kobiet:)





 Potem robimy kamienisty podjazd, na którym próbuję się ścigać z Toompem, ale niestety nie znam tego odcinka. Kiedy zauważam wypłaszczenie, wrzucam na cięższy bieg i atakuję. Niestety, okazuje się, że to jeszcze nie koniec. Na końcówce już mocy w nogach zabrakło i nie udało się:) Ale jeszcze się kiedyś zrewanżuję ! :) 

Zdjęcie od Emi:)



Potem szybki zjazd ze Ślęży i slalom między turystami. Na Przełęczy Tąpadła żegnamy się z Toompem. Jeszcze pamiątkowe zdjęcie:)



Ale nadal nie świętujemy same Dnia Kobiet, bo po chwili na przełęczy zjawia się Kuba, a potem jeszcze na szosie przyjeżdża Przemek a za nim Damian. Chwilę czasu spędzamy na pogaduchach i wygrzewaniu się w ciepłym, marcowym słoneczku:)

Następnie razem z Emi i Kubą robimy podjazd na Radunię. Końcówki nie udaje mi się wykonać, ale myślę, że dałabym radę- na zakręcie zrzuciło mnie z roweru. Jak na zjazdach moja ambicja tak nie cierpi, tak podjazdów nie mogę sobie darować. Jeszcze kiedyś tutaj wrócę :)

Na Raduni chwila przerwy na podziwianie widoków. Niestety przejrzystość dzisiaj nie była rewelacyjna.



Na szczycie rozkmina nad dalszym wariantem zjazdu. Chcę zobaczyć ten słynny niebieski i  Emi w akcji:) Rzeczywiście nie bez powodu tyle o nim mówią. Mega sztywny, sypki, usiany kamieniami. Zdecydowanie nie mój level:) Emi i Kuba zjeżdżają, ja tym razem w roli fotografa.  Emi ma niezłego skilla- trzeba przyznać:) Robi ten zjazd, jakby to była bułka z masłem:) 



Ponownie dojeżdżamy na Przełęcz Tąpadła. Rozstajemy się z Kubą i same już spędzamy resztę dnia na babskich pogaduchach. Tyle się dzisiaj nagadałam, że po powrocie do domu, aż boli mnie gardło:)

Słońce już powoli zachodzi. Pora wracać do Świdnicy:



Ostatni rzut oka na Ślężę. Pięknie się prezentuje w promieniach zachodzącego słońca:



Częściowo terenem, a potem już asfaltem dojeżdżamy do Świdnicy. Jadę jeszcze na chwilę do Emi, a potem przed 20.00 na pociąg do Legnicy.

Taki Dzień Kobiet to mi się podoba!:) Dzięki Emi za super trasę, towarzystwo i miło spędzony dzień. Świetnie się bawiłam:) Do zobaczenia  wkrótce:) 



  • DST 64.00km
  • Sprzęt CUBE LTD Pro
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Czarny szlak

Sobota, 7 marca 2015 · dodano: 10.03.2015 | Komentarze 10

Kolano jeszcze trochę pobolewa, jutro czeka mnie ciężki teren, więc dzisiaj postanowiłam sobie zrobić lajtowy wypad z dodatkiem terenu. 

Zbieram się dosyć późno i około południa jadę szutrami na Górzec. Podczas zjazdu na asfalt, zauważam dwóch rowerzystów. Jeden z nich do mnie macha. Dopiero po chwili rozpoznaję Wojtka, z którym ostatnio miałam okazję wracać do Legnicy. Proponuję wspólny objazd czarnego szlaku. Wojtek nigdy tam nie był, więc z chęcią przystaje na moją propozycję.

Czarny szlak idzie mi dosyć sprawnie. Założyłam dzisiaj bardziej terenowe opony, ale nie odczułam jakiejś znaczącej różnicy, więc wracam do moich saguaro.

W wąwozie dołącza do nas Jarek. Chwila zabawy na kłodach:







I robimy podjazd, a właściwie to podejście pod Skałę Elfów.



Lans na Skale Elfów:) 



Już w wąwozie zdjęłam czapkę- pierwszy raz w tym roku. Cudne uczucie!:) Żałuję, że nie mam krótkiego rękawka, bo zaczynam się przegrzewać. Wiosna w Chełmach na całego! :)

Szutrami wracamy przez Męcinkę do Legnicy po drodze zaliczając na koniec jeszcze mały sprint.  


  • DST 60.00km
  • Sprzęt CUBE LTD Pro
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dojazdy do pracy

Piątek, 6 marca 2015 · dodano: 09.03.2015 | Komentarze 3

Dojazdy do pracy w czwartek i piątek. Wcześniej dość mocno wiało. Znowu odezwały się zatoki, więc przesiadłam się na chwilę na trenażer. Chyba trochę przegięłam albo nadwyrężyłam nogi podczas szkolenia z tańców dla dzieci, bo w piątek zaczęło mnie lekko pobolewać kolano- zwłaszcza podczas siłowej jazdy. Mam nadzieję, że szybko mi to przejdzie.

Kontynuując serię rowerowych upominków- następny gadżet. Tym razem spinacze rowerowe:)






  • DST 49.00km
  • Sprzęt CUBE LTD Pro
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Rozjazd z Anią;)

Niedziela, 1 marca 2015 · dodano: 06.03.2015 | Komentarze 6

Tym razem na rozjazd pojechałam z Anią. Ostatnio jeździłyśmy razem kilka miesięcy temu, dlatego cieszyłam się bardzo kiedy udało nam się wreszcie zgadać na wspólny wypad.

Najpierw jedziemy terenem do Dunina odwiedzić moje zwierzaki. Dawno ich nie widziałam. Stęskniły się chyba bardzo za mną, bo zobaczcie jak zacieszają :)



Po dzisiejszej jeździe mogę powiedzieć jedno: z Anią jeżdżę tylko na rozjazdy:)  Nie chodzi o tempo, bo to Ania zawsze ma niezłe, ale o Ani znajomości:) No co chwilę musiałyśmy się zatrzymywać, bo spotykałyśmy znajomych Ani!:) Prawdziwa z niej celebrytka:)

Pierwszego znajomego spotykamy już na samym wyjeździe w Legnicy. Potem, pod sklepem w Sichowie zaczepiają nas partyzanci w mundurach. Ledwo co wyjeżdżamy za wioskę , a tu na podjeździe pod Stanisławów zatrzymuje się obok nas auto - kolejny kolega Ani, który czeka na nas potem na radiostacji.

Ania miała długą przerwę, ale świetnie sobie radziła z podjazdem- zero zmęczenia i uśmiech na twarzy:



Promieniująca szczęściem Ania:) W ogóle nie widać po Niej zmęczenia:)



I na koniec wspólne zdjęcie:)



Na powrocie do Legnicy, z kolei to  ja spotykam znajomego na rowerze:) Tyle spotkań na trasie co dzisiaj, to nigdy jeszcze nie miałam:) Widać, że wiosna idzie:)

W lekkiej mżawce wracamy przez Dunino do Legnicy. To było bardzo miłe rozpoczęcie miesiąca:)


  • DST 87.00km
  • Sprzęt CUBE LTD Pro
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Czerwony i czarny szlak

Sobota, 28 lutego 2015 · dodano: 02.03.2015 | Komentarze 16

Idealne zakończenie miesiąca:)

W końcu jakiś konkretny wypad po trzech miesiącach terenowej posuchy:) Ale mi tego brakowało...adrenaliny, zjazdów, kamieni, korzeni, błota!:)

Na sobotę rano zorganizowałam ustawkę terenową z chłopakami. Przed wypadem dopada mnie lekki stres- no bo w końcu jadę z niezłymi wymiataczami!:) Nogi bolą jeszcze trochę po ostatnim wypadzie, więc obawiam się, że mogę trochę zamulać:)

Z samego rana wyjeżdżamy z parku i standardowo ciśniemy polnymi skrótami przez lasek i pola aż do Leszczyny. Rozpoczynamy czerwony podjazd pod radiostację.

Następnie za Pomocnem wbijamy na leśne szutry w stronę Siedmicy. Podjeżdżamy pod Radogost. Na szycie zauważam, że zgubiłam jedną ze śrubek od moich (nowych!) pedałów. W poprzednich (ten sam model- exustar) odpadły mi prawie wszystkie!  Mogę się teraz wpinać lewą nogą tylko z jednej strony...Następnym razem przerzucę się chyba na looki...

Niestety, zjazdu z Radogostu nie udaje mi się wykonać w całości. Na jednym, sztywnym odcinku dopada mnie lęk. Trzeba znowu więcej śmigać to odwaga wróci i do pokonywania takich przeszkód.

Dalej ciśniemy czerwonym szlakiem. Podczas dłuższych zjazdów zauważam, że mięśnie w rękach to mi się strasznie zastały, (a może nawet zaniknęły ?:)  od tej 3- miesięcznej przerwy. A miałam w zimie ćwiczyć pompki, zgniatać w dłoniach kuleczki i podnosić ciężary- oczywiście, jak zwykle nie chciało mi się samej ćwiczyć w domu. Już z wskoczeniem na trenażer mam spore problemy, a co dopiero z takimi ćwiczeniami:) No i teraz widzę, że muszę znowu się rozjeździć w terenie, bo drętwiały mi palce od zaciskania klamek.

Dobra koniec tych rozkmin! Wracajmy do wycieczki:)

Leśnymi ścieżkami dojeżdżamy do czarnego szlaku.  Przez drogę przebiega nam całkiem liczne stadko dzików! :) Oczywiście, w tym momencie Jarek musiał wymieniać baterie w GoPro! ;) Ale pech! :)

A na czarnym ....jak zwykle dobra zabawa! Udaje mi się zrobić czysto bez wypięcia tylko jeden strumyk, ale i tak jestem zadowolona, bo nie zmoczyłam w ogóle butów:) 

Strumyk nr 1:





Strumyk nr 2:



Strumyk nr 3:



Przejeżdżamy przez Wąwóz Myśliborski, a potem już szutrami wracamy przez Męcinkę do Legnicy. 

Super wypad, od początku tempo było (przynajmniej dla mnie) dość wysokie i praktycznie bez żadnych dłuższych przerw. Dla mnie super trening!:) 

Do domu wracam nieźle zmęczona, ubłocona i mega zadowolona! :) Już się nie mogę doczekać kolejnych wypadów w teren!:) 

Przy okazji napiszę, że w niedzielę, z okazji Dnia Kobiet, chciałabym zrobić babski wypad na Ślężę i pośmigać trochę w terenie:) Może któraś z dziewczyn jest chętna na taką jazdę?:)