Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi alouette z miasteczka Legnica. Mam przejechane 39831.55 kilometrów w tym 1054.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.86 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy alouette.bikestats.pl
  • DST 105.00km
  • Sprzęt CUBE LTD Pro
  • Aktywność Jazda na rowerze

Lubiechowa i Kappella

Niedziela, 15 marca 2015 · dodano: 24.03.2015 | Komentarze 6

Całą sobotę lało. W niedzielę pogoda też nie jest zbyt zachęcająca do jazdy- ponuro, mokry asfalt, wiatr. Ale cały tydzień nie jeździłam, więc i tak wychodzę, bo szkoda jeszcze weekend w domu przesiedzieć..

Dojazd standardowy czyli na Stanisławów. Tutaj podejmuję jak zwykle decyzję- jechać dalej czy zawrócić. Pewnie, że jadę! :) Odbijam na lotnisko i potem przez Kondratów i Świerzawę jadę na Lubiechową.

Podjazd pod Lubiechową robię jak zwykle na cięższych przełożeniach. Na końcówce schodzę do przełożeń 2:1. Męczę ten podjazd niesamowicie. Łapie mnie kolka, nogi ledwo kręcą. Ale jestem zawzięta i nie odpuszczam. Docieram na górę. Co ciekawe, okazało się, że wykręciłam najlepszy do tej pory czas na tym podjeździe. Zaskoczyło mnie to bardzo, bo zupełnie tego nie odczułam:)

Z Lubiechowej od razu jadę na Kapellę. Na szczycie podziwiam piękne widoki.. Tylko gdzie się one podziały? ;)



Powrót z Kapelli aż do Paszowic to walka z dość silnym wiatrem w twarz. O ile na zjeździe aż tak mi on nie przeszkadza- przynajmniej mogę się rozgrzać, tak na podjeździe od Dobkowa zaczynam żałować, że zachciało mi się samotnych wypadów. Ale fajnie byłoby usiąść komuś teraz na kole! Niestety, spotykam po drodze tylko dwóch szosowców, ale jadą oni z naprzeciwka.. Trzeba się męczyć samej. Ale przynajmniej dobry trening:)

W Dobkowie odrobina kolorów w ten szary, ponury dzień...

Ahoj! 



Daaaj gryza! :)



Dodam, że ostatnio kolano coś mi zaczyna świrować. Trochę mnie to niepokoi, mam nadzieję, że szybko przejdzie. Musi! :)

Od Paszowic jedzie się już całkiem przyjemnie.  Dużo sił jeszcze zostało, ale nie robię sprintu do Legnicy, żeby już nie przeciążać kolana.

Całkiem fajny wypad i trening udało mi się zrobić- czasem warto zmusić się do wyjścia z domu, nawet jeśli pogoda jest odpychająca:)

Kategoria Ponad 100



Komentarze
mors
| 22:16 wtorek, 24 marca 2015 | linkuj Czad! Musi ktoś to nagrać! Ja na Huraganie bez młynka już w połowie Przesieki miałem dość ;p

Tzw. zaleczenie przez rozjeżdżenie. ;)
alouette
| 19:58 wtorek, 24 marca 2015 | linkuj Morsie, mam nadzieję, że szybko stopnieje, bo chcę już na Karkonoską wjechać:) To też jedno z moich wyzwań- machnąć ją bez młynka, ale to może jak już kolano całkiem wydobrzeje;)

Ramborower, ale to tylko lekki dyskomfort, nie boli mnie tak, żebym nie mogła jechać:) Pokręcę jeszcze trochę i zobaczę:)
ramborower | 17:06 wtorek, 24 marca 2015 | linkuj Hm. problemy z kolanami raczej same nie przechodzą... Proponuje wizytę u specjalisty zanim sezon będzie w pełni. :)
mors
| 15:39 wtorek, 24 marca 2015 | linkuj Malowidła jak malowidła, ale śnieg! ;)

Lubiechowa? 24%, ztcp? I na średniej tarczy? No nieźle - czekam na Karkonoską bez młynka. ;>
alouette
| 12:30 wtorek, 24 marca 2015 | linkuj Andrzej, specjalista to ostateczna ostateczność :) na razie nie jest to jakiś mocny ból , rok temu było gorzej i tez przeszło z czasem, więc jestem dobrej myśli :)
andale
| 09:46 wtorek, 24 marca 2015 | linkuj Niedobrze. Oj, niedobrze. Może zamiast „a może przejdzie”, odwiedzisz specjalistę? Martwiące są Twoje słowa. Nie pozwól, aby kontuzja zepsuła zabawę Tobie ani Twoim znajomym.

PS Te 5 km mogłabyś pożyczyć, bo tyle mnie zabrakło do okrągłego niedzielnego dystansu :D
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa ygasn
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]