Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi alouette z miasteczka Legnica. Mam przejechane 39831.55 kilometrów w tym 1054.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.86 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy alouette.bikestats.pl
  • DST 67.00km
  • Sprzęt CUBE LTD Pro
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Stanisławów i Górzec terenem

Niedziela, 6 października 2013 · dodano: 07.10.2013 | Komentarze 3

O 5.00 wróciłam do domu z wesela. Krótki sen i ok 12.00 wychodzę na rower. Pogoda idealna!:)

Dzisiaj tempo lajtowe, bo jestem trochę wymęczona tańcami. Jedziemy przez Dunino do Sichowa, a potem podjeżdżamy terenem na radiostację. Na górze czeka na nas niespodzianka- Monika też postanowiła się wybrać na Rosochę. Chwilę rozmawiamy i śmigamy w dół aż do rozstaju dróg, gdzie rozstajemy się- ja z Jarkiem wbijam w Stanisławowie na czerwony szlak w stronę Bogaczowa, a Monika odbija na Pomocne.

Już na początku szlaku atrakcji nie brakuje- zjazd po kamienistym mini wodospadzie i przejazd przez strumyk:



Jak ja tęsknię za terenem!:) Od razu zaczynam mocniej cisnąć. Po drodze kolejna przeszkoda- zwalone kłody. Za pierwszym razem nie udaje się przejechać. Próbuję drugi raz- największą kłodę pokonuję, ale niestety przednie koło wpada mi w dziurę między drzewami;/



Jedziemy sobie elegancko przez las. Nie ma błota, ale na wyschniętych koleinach prawie dwa razy zaliczam glebę- chyba coś dzisiaj ciężko u mnie z koncentracją:)



Jeszcze tylko szybki zjazd szutrową drogą z progami i dojeżdżamy do Bogaczowa.



Z Bogaczowa wbijamy terenem na Górzec i szutrówką dojeżdżamy na szczyt. Oczywiście nie mogło zabraknąć zjazdu kapliczkami. Zjeżdżało się całkiem fajnie, tylko rower mi za bardzo nie hamował- tzn. hamulce działały, ale mimo to, rower i tak zjeżdżał sobie powolutku, co pewnie było spowodowane bardzo sypką nawierzchnią. Niestety zjazd znacznie się pogorszył- rozjeździły go kłady i motory i już tak nie zachwyca;/ Albo to ja zrobiłam się bardziej wybredna:)



Szutrami dojeżdżamy do Męcinki, gdzie pod sklepem spotykamy się z Moniką. Wcześniej po drodze zrywamy jeszcze soczyste, dzikie jabłka. Razem wracamy już przez Słup do Legnicy.

Zdjęcia niestety rozmazane, bo ja też czułam się tego dnia niewyraźnie:)



Komentarze
alouette
| 19:46 czwartek, 10 października 2013 | linkuj Nie piłam dużo, bo chciałam na drugi dzień wyjść na rower;p Ale za to na parkiecie dałam czadu, i to tak, że niektórzy pytali się mnie, czy chodzę na kursy tańca;)

Morsie, Monice chodziło o przeboje, czyli weselne hity;) A na weselu żadnych kompromitujących przygód nie miałam:) No może oprócz wystartowania w konkursie You Can Dance oraz gleby na parkiecie- but mi spadł z nogi, tak mocno skakałam;)
monikaaa
| 11:10 wtorek, 8 października 2013 | linkuj Nie trzeba było tyle pić, to byś nie czuła się niewyraźnie :PPPPPPPPPPPPPPPPP
mors
| 22:20 poniedziałek, 7 października 2013 | linkuj Niezniszczalna, nawet gdy "niewyraźna". ;)

Coś tam chodziły plotki na BS ;) o jakichś ciekawych przygodach na weselu - jeśli nadają się na upublicznienie to chętnie poczytamy. ;)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa tkowi
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]