Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi alouette z miasteczka Legnica. Mam przejechane 39831.55 kilometrów w tym 1054.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.86 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy alouette.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

Norwegia 2012

Dystans całkowity:2804.03 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Suma podjazdów:15688 m
Suma kalorii:2424 kcal
Liczba aktywności:42
Średnio na aktywność:66.76 km
Więcej statystyk
  • DST 82.00km
  • Temperatura 10.0°C
  • Kalorie 2424kcal
  • Podjazdy 1303m
  • Sprzęt CUBE LTD Pro
  • Aktywność Jazda na rowerze

Norwegia- dzień 2: Stanghalle ,Dale, Brekke, Visunde, Voss

Wtorek, 26 czerwca 2012 · dodano: 27.06.2012 | Komentarze 0

Zaczynamy dzień od 30 km podjazdu. W końcu coś na co czekałam! :) Dzisiaj już pochmurno, ale na szczęście nie pada. Po drodze mijają nas Polacy i pozdrawiają z samochodu. Kiedy robi się coraz bardziej płasko, droga prowadzi przez ośnieżone szczyty, które kolejno wyłaniają się zza zakrętu. Jedziemy wzdłuż dużego jeziora górskiego. Zaczyna się robić zimno. Temperatura spada do 10 stopni. Po drodze mijamy kilka pięknych wodospadów. Podczas zjazdu zaczynam marznąć, więc przed Voss zatrzymujemy się na przystanku i gotujemy obiad. Nagle z pobliskiej wioski wyłania się 10-osobowa grupka Murzynów. Zaczynamy się zastanawiać, czy rzeczywiście jesteśmy w Norwegii. Jemy makaron , zjeżdżamy do wioski, okrążamy jezioro i jesteśmy w Voss. Robimy zakupy- tzn. Łukasz robi, a ja czekam pod sklepem i powoli zaczynam marznąć. Ubieram jeszcze jedną kurtkę. A Norwegowie chodzą ubrani „na krótko”… Wyjeżdżamy obładowani jedzeniem za miasto i po chwili rozbijamy namiot na miejscu postojowym dla samochodów. Są ławeczki, wystrzyżona trawka, toalety, czyli pełen wypas:) I jeszcze rzeka szumi, gdy kładę się spać…

Tutaj pociągiem to można jeździć! - Początek podjazdu:



Koniec podjazdu:



Pierwszy wodospad jeszcze cieszył:)



Norweskie dekoracje:



Cube zasuwa aż miło:



Zawsze powtarzam, że ciężko mi idzie planowanie tras:)

Kategoria Norwegia 2012


  • DST 53.00km
  • Podjazdy 642m
  • Sprzęt CUBE LTD Pro
  • Aktywność Jazda na rowerze

Norwegia- Dzień 1: Bergen-Stanghelle

Poniedziałek, 25 czerwca 2012 · dodano: 26.06.2012 | Komentarze 2

Rano jedziemy do centrum i robimy zakupy. Okazuje się, że nie wszystko jest tak drogie jak myśleliśmy i można kupić produkty tanich marek typu Coop, X-tra czy First Price. Najważniejsze, że makaron jest tani ( 1kg kosztuje ok. 5-6 zł), a chleb smaczny i również w przyzwoitej cenie Niestety mapy nie są już takie tanie i za 4 mapy musimy zapłacić 250 zł:/ Szukamy karty do telefonu z Lyca Mobile, ale nigdzie nie możemy jej dostać. W końcu zupełnie przypadkowo natrafiamy na Murzyna, który rozdaje darmowe startery. Chwilę krążymy po mieście, bo nie wiemy gdzie zostawić auto. Łukasz wpada na pomysł, żeby pojechać do warsztatu samochodowego. Udaje się! O 15.00 zostawiamy samochód u mechaników, pakujemy rowery i tak zaczyna się kolejny etap podróży- już na rowerze przez kolejne 2800 km! Wsiadam na obładowanego Cuba. Pierwsze metry pokonuję trochę niepewnie ( po raz pierwszy jadę z przednimi sakwami). Rower chybocze się na boki. Ciężko się skręca. Ale już po kilku kilometrach zaczynam się przyzwyczajać. Szybko opuszczamy miasto i przez większość czasu jedziemy ścieżką rowerowo-pieszą. Pogoda dopisuje. Świeci słońce, co jest dosyć zaskakujące, bo Bergen jest uznawane za najbardziej deszczowe miasto świata. W pewnym momencie ścieżka się kończy i wyjeżdżamy na główną drogę. I już nie jest tak przyjemnie. Zwłaszcza, że po drodze przejeżdżamy przez trzy ok. 3-kilometrowe tunele. Ruch straszny, a hałas jeszcze gorszy. Niektóre samochody na nas trąbią. Nie mieliśmy jeszcze wówczas zamontowanych lampek:p Najgorzej kiedy przejeżdżają obok nas tiry. Podmuch prawie spycha mnie na krawężnik. Serce zaczyna mi walić jak oszalałe i mocniej naciskam na pedały. Żeby tylko jak najszybciej wydostać się z tego tunelu. W końcu udaje nam się opuścić główną drogę i już rowerową zmierzamy w kierunku miasta Voss. Po drodze rozbijamy się przy ścieżce. Podchodzi do nas młody chłopaczek i mówi, że nad jeziorem jest lepsza miejscówka. Nam nie chce się już jednak przenosić i idziemy spać. Jest północ, kiedy zapisuję przebieg podróży w moim kajeciku, a prawie tak jasno jak w południe. Podoba mi się to:)


Przy takiej pogodzie jeszcze chętnie myję naczynia:)




Za Bergen widoki robią się już coraz ciekawsze, a zieleń aż razi w oczy:



Takich malowniczo położonych mostów w Norwegii nie brakuje:



Pierwszy nocleg pod namiotem:

Kategoria Norwegia 2012


  • DST 3.00km
  • Sprzęt Józek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dojazd

Sobota, 23 czerwca 2012 · dodano: 14.08.2012 | Komentarze 0

Rano pobudka o 6.00. Przypomniałam sobie, że nie ścięłam włosów. Jadę więc szybko do domu i daję mamie nożyczki- „Tnij, tylko szybko, bo zaraz musimy jechać”. . Rach ciach ciach i połowa moich kosmyków ląduje na podłodze. To nic, że mama nigdy wcześniej nie podcinała włosów i wyszła mi trochę postrzępiona fryzura. Ważne, że włosy są krótsze i będę mieć z nimi mniej problemów w trakcie wyprawy. Przed wyjazdem biorę jeszcze szybko gorący prysznic (pewnie w Norwegii nieraz jeszcze o nim zamarzę), pakujemy rowery i sakwy do samochodu i w drogę! Najpierw jedziemy 1000 km przez Niemcy, potem Danię, gdzie wsiadamy na prom. Przejazd promem trochę się przedłużył z powodu 4,5-metrowych fal, które jeszcze później znacznie się powiększyły. Ludzie chodzili jak pijani po pokładzie- większość do toalety, żeby wymiotować. Ja na szczęście położyłam się spać, a fale ukołysały mnie do snu. Kiedy prom był już blisko brzegu, postanowiłam, że pójdę do toalety. Bujało jednak tak mocno, że nie byłam w stanie się podnieść. Czułam, że mnie też zaczyna już mdlić. Na szczęście dobiliśmy już do brzegu. A w Norwegii przywitał nas…deszcz. Szaro, buro, leje- taki miłe powitanie. Czeka nas jeszcze 500 km do Bergen. Do miasta docieramy po 15.00 i zza chmur wyłania się słońce. Okazuje się, że w Norwegii sklepy są zamknięte w niedziele. A my nie mamy mapy ani Internetu. Łukasz jest zmęczony po podróży (tylko on prowadził auto, a ja prawie całą drogę przespałam;). Krążymy dłuższą chwilę po mieście w poszukiwaniu noclegu i w końcu udaje nam się znaleźć odpowiednie miejsce na namiot i samochód. Dziwnie trochę tak zasypiać, kiedy jest jasno na zewnątrz, ale nie sprawia nam to większego problemu, a karimaty okazują się być bardzo wygodne.
Kategoria Norwegia 2012


  • DST 3.00km
  • Sprzęt Józek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przygotowania

Piątek, 22 czerwca 2012 · dodano: 23.06.2012 | Komentarze 3

Dzisiaj miałam ciężki dzień. W pracy przygotowanie programu artystycznego. Musiałam się pożegnać z moimi dziećmi:( Potem powrót do domu, ostatnie zakupy, pakowanie sakw. Trochę obawiam się, czy aby na pewno wszystko jest spakowane i niczego nie zapomniałam.. Na początku, jak rozłożyłam wszystko na podłodze- trochę się przeraziłam, ale udało się na szczęście wszystko upchać i nawet trochę miejsca zostało:) Pakowanie zajęło mi 3 godziny! Sakwy tylne ważą razem ok. 11 kg, a przednie prawie 6 kg. Razem z bagażnikiem mój Cube będzie ważyć pewnie ze 30 kg:) W sumie mniej niż się spodziewałam. Nie wiem jak ciężki będzie bagaż Łukasza;)
Jutro z rana wyjeżdżam na prom do Danii. Od tego momentu mój blog zostanie przejęty przez młodszego brata, który będzie go aktualizować pod moją nieobecność. Za treść wiadomości nie odpowiadam;)

Dzisiaj żałowałam, że pojechałam do pracy na rowerze, bo ciężko było mi się z tym wszystkim zabrać. Na szczęście Łukasz mi pomógł. Piękne kwiaty od moich dzieci. Niestety długo się nimi nie nacieszę...



Prawie cały nasz dobytek:



Zapas jedzenia na ok. dwa miesiące:)



Moje nowe, szałowe ochraniacze na buty. Szkoda, że niebieskich nie było;)



Oczywiście nie mogło zabraknąć zeszyciku, żeby uzupełnić później wpisy na blogu:)



Moja waga startowa;P Musiałam trochę przytyć przed wyprawą- będę miała co zrzucać:)



A na razie mogę sobie pozwolić na chwilę obżarstwa- sernik na zimno z truskawkami o 2.00 w nocy:)

Kategoria Norwegia 2012