Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi alouette z miasteczka Legnica. Mam przejechane 39831.55 kilometrów w tym 1054.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.86 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy alouette.bikestats.pl
  • DST 75.00km
  • Sprzęt CUBE LTD Pro
  • Aktywność Jazda na rowerze

Norwegia- dzień 25

Czwartek, 19 lipca 2012 · dodano: 15.08.2012 | Komentarze 1

Z rana przywitało nas słońce. Szybko się pakujemy. Na chwilę zatrzymujemy się przy suszonych dorszach. Łukasz idzie robić zdjęcia, a ja trzymam jego rower. Niestety źle go trzymam i wypada mi z rąk do rowu. Robię skruszoną minę i Łukasz jakoś mi wybacza
Przy takiej pogodzie od razu lepiej się jedzie. Można przede wszystkim podziwiać piękne krajobrazy- zieleń, która porasta góry pięknie kontrastuje ze szmaragdowo-turkusową wodą. Po drodze znowu napotykamy parę sympatycznych Polaków. Rozmawiamy chwilę i robimy sobie zdjęcia. Dzisiaj postanowili, że wypożyczą rowery i trochę pośmigają po okolicy. Żegnamy się i jedziemy dalej. Przerwa na plaży. Łukaszowi udaje się nawet zamoczyć do połowy w wodzie:) Słońce chowa się za chmurami, więc ruszamy dalej. W pewnym momencie robi mi się słabo. Zaczyna mnie mdlić. Chyba czas wymyć bidon. Zostaję z tyłu. Zaczyna się podjazd. Na samej górze Szwedzi chcą mi postawić gofra, ale coś się nie dogadałam z nimi po angielsku i pojechałam dalej. Dojeżdżam do Łukasza i chwilę odpoczywam, bo czeka nas przejazd 2-km pod morzem. Na dole trochę spalin, ale przynajmniej jest chodnik. Następnie krótka przerwa na ciastka. Podchodzi do nas Polak, który przyjechał razem z żoną samochodem. Zaprasza na kawę. On też planuje przyjechać w przyszłym roku do Norwegii na rowerach. O 19.00 niebo zakrywają niskie chmury. Mży i wieje mocny wiatr. Żeby umilić sobie czas rozmawiam z Łukaszem o daniach, na które mam aktualnie ochotę. Dobrze tak sobie czasem pomarzyć Po chwili marznę i zaczynam już marzyć o makaronie i ciepłym namiocie. Udaje nam się w końcu rozbić na zboczu góry z widokiem na fiord w miejscu w miarę osłoniętym od wiatru.

Otwieram namiot, a tam Cube już na mnie wiernie czeka:



Suszarka na dorsze:



Pogoda dopisuje:



Spotkani Polacy z wielkimi plecakami:



Mnie tylko udało się zamoczyć stopy:)



I jeszcze trochę widoczków:









A owce pasą się na dachu:



Ciężko było trochę się tutaj rozbić, ale udało się:)

Kategoria Norwegia 2012



Komentarze
yeti
| 19:04 piątek, 17 sierpnia 2012 | linkuj Super!
przeczytałem całą relację z wielkim zainteresowaniem i ... zazdrością :)
Marzy mi się taka wyprawa po Norwegii, ale to chyba na emeryturze. wcześniej tyle wolnego nie dostanę, zresztą tak zabieram się do sakwiarstwa że pewnie mi tyle zejdzie...
podziwiam wielce, bo momentami musiało być ciężko i niewesoło. ja to bym chyba 40 dni nie wytrzymał i wcześniej zabił współtowarzysza, nawet jakby to jaka żona miała być ;) szczególnie jakby przez cały czas gotowała makaron z tuńczykiem...
z karimatami to w sumie szczęście że dopiero na koniec wywiało.
co Ci się najbardziej podobało w Norwegii na całej trasie? były ładniejsze miejsca jak Lofoty?
qrcze tu takie upały nie do przeżycia były a wyście mieli taką fajną pogodę. ja to chyba powinienem Skandynawem być.
pozdrawiam!

Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa przep
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]