Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi alouette z miasteczka Legnica. Mam przejechane 39831.55 kilometrów w tym 1054.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.86 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy alouette.bikestats.pl
  • DST 104.00km
  • Podjazdy 1344m
  • Sprzęt CUBE LTD Pro
  • Aktywność Jazda na rowerze

Norwegia - dzień 23

Wtorek, 17 lipca 2012 · dodano: 18.07.2012 | Komentarze 2

Od rana leje. Para rowerzystów, która rozbiła obok namiot już się zmywa. I my musimy powoli ruszać. Dzisiaj czeka nas długa droga w deszczu- ponad 100 km. Zbieramy się powoli i po 12.00 wyjeżdżamy. Jedziemy w kierunku Bodo. Nawet cieszę się, kiedy wjeżdżamy do tunelu, bo możemy chociaż na chwilę schronić się przed deszczem. Po kilkudziesięciu kilometrach zatrzymujemy się na przystanku, żeby zjeść ciasteczka i kurczaki. Chwila przerwy, a ja już zaczynam dygotać z zimna. Najchętniej wskoczyłabym teraz do namiotu. Ale nic. Ruszamy dalej. Jedzie mi się ciężko nie tylko z powodu deszczu i zimna, ale również przez buty z gore-texu- pedałuję na blokach, bo nie zdążyłam kupić nakładek na pedały. Przez całą drogę praktycznie nie rozmawiam z Łukaszem. Kaptur zaciągnięty na głowę, twarz schowana w kurtce. Najgorzej jest, kiedy trzeba wymyć naczynia w lodowatym strumieniu, a ręce i tak już są wystarczająco zmarznięte. Mokre rękawiczki. Buty z gore-texu wkrótce też przemakają. Od góry. Dobrze chociaż, że ubrania się sprawdzają:) I jadę sobie tak w tym deszczu na „automacie”. Wyłączam się całkowicie. Żeby tylko jak najszybciej dojechać do miasta. Czasami spojrzę tylko na licznik. 30, 40, 50. O już połowa! 70, 60… Staram się myśleć o czymś przyjemnym…np. co zrobię, jak wrócę do domu. 80…Jest sklep! Co zrobi zmarznięty i głodny rowerzysta, gdy wpadnie do sklepu? Wiadomo. Szaleje I nie ważne, że jabłka kosztują 24zł/kg a mleko 13 zł. Chcę sobie poprawić humor, więc kupuję to, na co mam ochotę. A mamy ochotę na dużo rzeczy. Tak dużo, że mój Cube waży teraz łącznie ok. 40 kg. I nic, że będę musiała jeszcze pedałować tak obładowana do Bodo przez najbliższe 20 km w deszczu. Po drodze opowiadamy sobie dowcipy i o 23.00 dojeżdżamy do miasta. Mijamy bardzo dużo rowerzystek, które jeżdżą o tej porze. Pewnie z racji jasnych dni Norwegowie starają się maksymalnie wykorzystać każdą wolną chwilę, bo potem czeka ich długa noc i śnieg prawie do czerwca. Chwilę błądzimy i już jesteśmy w poczekalni objadając się zakupionymi smakołykami. W poczekalni siedzą również Polacy. Grają w gry online, korzystając z darmowego Internetu Po kilkunastu minutach podchodzi do nas śliczna Norweżka i sprzedaje bilety. O północy wsiadamy na prom i płyniemy na Lofoty cztery godziny. Zasypiam i śnię o magicznych, ciepłych wyspach..


Łoś super ktoś:)



Kategoria Norwegia 2012



Komentarze
alouette
| 20:05 wtorek, 14 sierpnia 2012 | linkuj Cieszę się Marek, że chce Ci się czytać moje wypociny:)
rennsport
| 12:22 wtorek, 14 sierpnia 2012 | linkuj dziekuje za uzupelnie wpisu mam co czytac na plazy :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa emchl
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]