Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi alouette z miasteczka Legnica. Mam przejechane 39831.55 kilometrów w tym 1054.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.86 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy alouette.bikestats.pl
  • DST 69.00km
  • Czas 05:48
  • VAVG 11.90km/h
  • Podjazdy 2146m
  • Sprzęt CUBE LTD Pro
  • Aktywność Jazda na rowerze

Terenowo po Rudawach i okolicach Karpacza

Piątek, 21 sierpnia 2015 · dodano: 27.08.2015 | Komentarze 4

Po ostatnich asfaltowych wypadach pora trochę odpocząć od szosy i przerzucić się na teren!:)

Dzisiejszą wycieczkę zaplanował Grzesiek. Czyli od razu wiadomo, że będzie lekki hardkor i niezła zabawa!:)

Umawiamy się w Strzegomiu, gdzie dojeżdżam rano pociągiem. Oczywiście, miałam się wyspać w szynobusie, ale jak zwykle -kolejne spotkanie- tym razem z moją ciocią i wujkiem. Rozmawiamy sobie, godzina mija błyskawicznie i już muszę wysiadać. 

Na stacji czeka na mnie Grzesiek. Teraz przesiadka do auta i jedziemy do Janowic. Najpierw wbijamy na żółty szlak. Bardzo przyjemnie się nim jedzie. Czasem jest zarośnięty i trochę błądzimy, ale mimo wszystko dość szybko wbijamy na przełęcz Okraj:) 

Mój 9 podjazd na Okraj:)



W schronisku wiedzieli co nam dać do picia:))



Po krótkiej przerwie pora na kamienisty, wymagający zjazd do Karpacza. Potem podjazd ulicą Saneczkową (20% nachylenia) i innymi stromymi uliczkami aż pod Wang.

Z Karpacza Górnego odbijamy łatwiejszym zjazdem do Borowic, którym prowadzi MTB Karpacz. Dla mnie to i tak hardkorowy odcinek...Na niektórych odcinkach zabrakło odwagi i butowałam..:) 

To, że Grzesiek wymiata na zjazdach to norma, ale na podjazdach też mi dzisiaj ucieka!! Nogi bolą po ostatniej karkonoskiej pętelce i nie chcą za bardzo współpracować ale, nie mają wyjścia, bo ja bawię się dzisiaj świetnie:)

Z Borowic jedziemy kawałkiem szlaku, którym ostatnio poprowadzono etap BA- całkiem fajny, sztywny zjazd...A potem przebijamy się różnymi szlakami, aż dobijamy do Szwajcarki. Zamawiam jabłecznik i colę... Coś dzisiaj mam farta do tych napisów:) Plus gratis- osa:)



A jeszcze chwilę wcześniej pod sklepem....:)



Robimy jeszcze kawałek podjazdu pod Stróżnicę i odbijamy na zjazd zielonym po strumieniu. Robię go po raz trzeci, ale i tym razem wymiękam i samą końcówkę sprowadzam rower. Grzesiek w tym miejscu zalicza glebę... 

Dojeżdżamy do auta i Grzesiek podrzuca mnie do Paszowic, żebym mogła zdążyć na zjazd integracyjny naszego Cycling Club Legnica:)

Super wypad, fajny teren...a dzień jeszcze się nie skończył!:) 

Ciąg dalszy nastąpi.....:)

Kategoria Karkonosze, Rudawy



Komentarze
alouette
| 14:57 czwartek, 10 września 2015 | linkuj Lea, Mors- Okraj mi się chyba tak szybko nie znudzi:)

Dawid, widziałam ten film- też mi się bardzo podobał:) Chociaż "Skrzydlaty Szkot" bardziej:)
davidbaluch
| 15:13 wtorek, 8 września 2015 | linkuj Wyglądasz jak Mała Księżniczka, ale ze swojej strony polecam film "Mała Królowa". Oparty na faktach o kolarce, mistrzyni z Kanady. Film rewelacja. Pozdrawiam ze Szczecina
mors
| 18:45 sobota, 29 sierpnia 2015 | linkuj Ja myślę, że dla Ciebie (i dla Lei też ;p ) najlepsza etykieta to....
http://st15.static.bikestats.pl/userimages,20150827,85705,87049,orig.jpg
(tu akurat przerobiona na magnes na lodówkę dla takiej jednej, nieco Starszej ;) ;p ).

Na Okraju to pewnie już ziewasz, na Karkonoskiej tym bardziej. ;))

A piesek do zagłaskania. :)
lea
| 06:59 piątek, 28 sierpnia 2015 | linkuj Ty i ta Twoja Okraj :-P
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa obiek
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]