Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi alouette z miasteczka Legnica. Mam przejechane 39831.55 kilometrów w tym 1054.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.86 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy alouette.bikestats.pl
  • DST 44.00km
  • Czas 04:01
  • VAVG 10.95km/h
  • Podjazdy 1775m
  • Sprzęt CUBE LTD Pro
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Test trasy BM w Rudawach

Piątek, 12 czerwca 2015 · dodano: 11.08.2015 | Komentarze 4

Po ostatnich przebojach z nawigacją w terenie- Bartek się nade mną zlitował i postanowił pokazać mi trasę BM w Rudawach:)

Szybko po pracy zbieram się więc na rower i jedziemy autem do Janowic. A potem robimy najtrudniejszy i najciekawszy w sumie odcinek maratonu, bez fragmentów koło Jeleniej.

 Już na pierwszym zjeździe czeka mnie niemałe zaskoczenie- trudny technicznie odcinek ze sporymi kamulcami, po których płynie sobie rzeczka...Jeszcze nie czuję się gotowa żeby to zjechać....

A potem pora na słynny podjazd pod Łopatę, którego...wstyd się przyznać.... nie znałam :) Tyle razy byłam w Rudawach i nigdy tego nie podjeżdżałam! A jest co podjeżdżać. Podjazd jest długi i baardzo sztywny. Czyli, taki, jaki lubię najbardziej:) Chociaż asfaltowy to daje popalić lepiej niż Karkonoska:) W dodatku dzisiaj  utrudnieniem jest  jeszcze pogoda- duszno i gorąco. No i muchy. Sporo much. Kleiły się do mnie przez cały podjazd... Ale zrobiliśmy go dwa razy- tak jak ma być na trasie giga:)

Później czeka jeszcze mnie  jeden trudny odcinek- zjazd  żółtym szlakiem z okolic Skalnika. Początek aż do korzeni- jak dla mnie- nie do zjechania:) 

Kolejna część trasy jest dość szybka i lajtowa, chociaż w jednym miejscu zaliczam śmieszną glebę i wykładam się na błocie:)

Na podjeździe pod Wołek cierpię za moją ambicję. Zazwyczaj udaje mi się podjechać ten odcinek. Ale dzisiaj z rana padało i jest dosyć ślisko. Za pierwszym razem mi nie wychodzi i podpieram się nogą. Klnę pod nosem i sprowadzam rower. Jeszcze raz! O jeden raz za dużo...Tym razem za mocno cisnę i rzuca mi kołem na śliskim korzeniu. Od razu się wykładam. I to pechowo, bo walę ręką o kamień, boleśnie ją sobie obijając- później przez tydzień czuję w tym miejscu twardą gulę.. W tym roku zaliczyłam dosyć sporo gleb. Ale ta i to podczas głupiego podjazdu była najbardziej bolesna.. No ale nic. Zbieram się szybko i wsiadam na rower. Do trzech razy sztuka? Nie tym razem..:)

 No nic. Ręka trochę boli, ale bez tragedii. Nawet nie przeszkadza mi za bardzo w jeździe (później dopiero w domu zacznie bardziej boleć:) Dojeżdżam do Bartka,  a potem jeszcze tylko zjazd z Bolczowa, na którym Bartek leci na KOM-a, a ja....a ja tak sobie go zjeżdżam i w jednym momencie podpieram się nogą. 

Na koniec zajedżamy jeszcze w Janowicach na zimną colę, o której marzyłam przez cały podjazd pod Łopatę:)

Super było! Trochę zapamiętałam sobie tę trasę- myślę, że jakoś to pomoże mi podczas maratonu i  raczej się nie zgubię po drodze:) Wiem jedno...na pewno lekko nie będzie ! :)


Kategoria Rudawy



Komentarze
mors
| 09:48 sobota, 15 sierpnia 2015 | linkuj E, to niewiele sztywniej niż na Karkonoskiej, za to dużo krócej. ;>
alouette
| 21:42 czwartek, 13 sierpnia 2015 | linkuj Mors, z tego co widzę na stravie, on ma 1,6 km długości - średnie nachylenie 13%, a na jednym odcinku przez 500 m jest do 24% maks.

Bartek, i dlatego właśnie lubię z Tobą jeździć :)
mors
| 20:08 czwartek, 13 sierpnia 2015 | linkuj Nie słyszałem nigdy o tej Łopacie - nie wiecie, ile ma % ?
nagast
| 15:10 środa, 12 sierpnia 2015 | linkuj Zlitował się, a potem męczył najtrudniejszymi fragmentami trasy ;D
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa miesc
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]