Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi alouette z miasteczka Legnica. Mam przejechane 39831.55 kilometrów w tym 1054.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.86 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy alouette.bikestats.pl
  • DST 42.00km
  • Czas 04:08
  • VAVG 10.16km/h
  • Podjazdy 1757m
  • Sprzęt CUBE LTD Pro
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rudawy

Czwartek, 4 czerwca 2015 · dodano: 11.08.2015 | Komentarze 1

Jakiś czas temu za namową znajomych postanowiłam, że wystartuję w BM w Jeleniej. Bo lubię Rudawy i jest blisko. Kiedy więc Karol zaproponował jakiś wypad w teren, od razu wiedziałam, jaką trasę chcę obczaić:) Przy okazji mogłam pokazać Karolowi te piękne tereny, bo nie jest stąd no i bardziej śmiga na szosie, więc zawsze to jakaś miła odmiana:)

Do Janowic dojeżdżamy autem mocno spóźnieni, bo zapomniałam, że dzisiaj jest Boże Ciało- procesje i pełno objazdów na trasie. W dodatku, jak to zwykle ja- zagaduję tak Karola, że myli drogę i zajeżdżamy do Jeleniej:) 

Zgrałam sobie na Garmina trasę maratonu, ale oczywiście przy moich umiejętnościach nawigacyjnych wszystko mi się pomieszało:)

Właściwie to całą trasę zrobiliśmy w zupełnie przeciwnym kierunku! :) Ale przynajmniej fajnie się śmigało:)

Najpierw podjazd pod Bolczów:



Robimy jeszcze kawałek podjazdu czarnym i postanawiam odbić na niebieski szlak. Zjazd po korzeniach idzie mi dość sprawnie. Zjeżdżam też sporą część kamiennego odcinka. W jednym fragmencie prawie przelatuję przez kierę, ale robię tak piękną akrobację, że udaje mi się wylądować na nogach:) Mamy potem z Karolem z tego niezłą polewkę:)

Późniejszy fragment trasy to sporo błądzenia, zmiany kierunku...W pewnym momencie robimy też podjazd pod Starościńskie Skałki. Tym razem z jedną podpórką. Próbuję podjechać pod duży głaz trzy razy i za trzecim razem przewracam się na bok. Niestety trochę boleśnie, bo walę kolanem o kamień...

Podczas zjazdu najpierw Karol łapie kapcia....



A potem...kapcia łapię ja!   Mam te opony od roku i to dopiero mój drugi kapeć. Co ciekawe, pierwszego złapałam też w Rudawach. Pierwszy to moja wina- snejk na zjeździe po progach, a teraz po prostu dałam za niskie ciśnienie i kolec wbił mi się w oponę..



Zjeżdżamy fajnym odcinkiem po kamieniach ze Starościńskich Skałek- po raz pierwszy robię go bez żadnej podpórki:) Potem błądzimy jeszcze sporo i kręcimy się po górach... W pewnym momencie wyjeżdżamy na szczycie Wołka, gdzie spotykamy dość dziwnego mężczyznę. Początkowo jest bardzo uprzejmy. Robi nam zdjęcie, opowiada o okolicznych górkach. Nawet pożycza mi swoją lornetkę, żebym mogła sobie pooglądać Karkonosze:



Potem robi się trochę natrętny. Musimy mu przerwać, bo ciągle chce nam opowiadać o okolicach, a godzina już dość późna i trochę nam się spieszy. Mówi, że może nam przesłać zdjęcia na e-mail. Karol podaje mu swój adres. A Pani adres?- dopytuje się mężczyzna. Mówię mu, że może przesłać na ten jeden, a kolega mi potem wyśle, ale turysta nie daje za wygraną i ponawia parę razy pytanie. W końcu rzucamy, że musimy naprawdę już jechać i uciekamy stamtąd szybko:)

Dalej błądzimy- ach ta moja orientacja w terenie! :) W końcu stwierdzam, że nie chcę mi się już bawić z tą nawigacją i sama wytyczam sobie trasę. Robimy podjazd pod Skalnik..Ja nie wiem, jak kiedyś to mogłam robić z jakąś podpórką- teraz podjeżdżam to bez problemów!:)

Słońce zaczyna już powoli zachodzić. Niesamowite światło jest o tej porze!! Pięknie przebija się przez świerkowy las. I ta gra kolorów! Mega klimat!  Jak z jakiejś baśni:) Muszę jeszcze kiedyś tutaj wpaść pod wieczór:)

No i te Karkonosze w promieniach zachodzącego słońca! Rewelacja!! :) Mogłabym tam siedzieć i się na nie gapić aż do końca dnia:)





Zjazd ze Skalnika do połowy niebieskiego udaje mi się zrobić bez wypięcia. Dla mnie niezły szok, bo wcześniej już prawie na samym początku zaczynałam sprowadzać, a tak butuję dopiero mniej więcej od połowy. Jest progres!:)

Po zjeździe z Wołka zaczyna zaczyna już dość szybko zapadać zmrok. Nie mamy lampek, bo mieliśmy się szybciej wyrobić z tą trasą, więc odczuwam już lekką presję czasu. Jazda po ciemku w terenie to średni pomysł...Na szczęście teraz jest już bardziej z górki, a ja znam dobrze tę część szlaku.

Już w prawie po ciemku zjeżdżamy z Bolczowa, a stąd już od razu na parking. Udało się zdążyć przez zmrokiem:) 


Kategoria Rudawy



Komentarze
mors
| 20:26 czwartek, 13 sierpnia 2015 | linkuj "Zaraz będzie ciemno!" ;)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa opnal
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]