Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi alouette z miasteczka Legnica. Mam przejechane 39831.55 kilometrów w tym 1054.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.86 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy alouette.bikestats.pl
  • DST 121.00km
  • Sprzęt CUBE LTD Pro
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Szlak Wygasłych Wulkanów

Sobota, 1 marca 2014 · dodano: 05.03.2014 | Komentarze 16

Szlak ten miałam okazję robić już dwa lata temu, tyle, że od drugiej strony..
Początek trasy niezbyt ciekawy. Ciśniemy asfaltami, żeby jak najszybciej dotrzeć do położonego na wygasłym wulkanie zamku Grodziec- to właśnie tutaj zaczyna się lub kończy szlak. Sam podjazd idzie mi trochę ciężko, bo robię go na większych przełożeniach. Mocy jeszcze nie ma, ale jest już coraz lepiej:)



A na zamku chwila przerwy na sesję zdjęciową:))



Ma się to parcie na szkło:)




Słit focia z misiem:)) Co ciekawe, nie zauważyłam wygrzewających się obok na słońcu kotów. Kiedy je w końcu zobaczyłam, tak  krzyknęłam z podekscytowania, że wszystkie uciekły:(



Teraz czas na zjazd. Średnio za nim przepadam, bo nie można się porządnie rozpędzić;/ . Trzeba bardzo uważać na auta oraz piach podczas zakrętów... 

Nieopodal zamku rozpoczyna się szlak Wygasłych Wulkanów. Szukamy żółtego szlaku przez dłuższą chwilę, a potem wbijamy na polną drogę. Początkowo trasa wiedzie przez szutrowe i polne drogi.
Po drodze słit focia z czarnym koniem:)



Niestety szlak jest dość kiepsko oznakowany- głównie z powodu ścinek drzew i chwilę błądzimy w lesie zanim wyjeżdżamy we właściwym miejscu.



Gdzieś po drodze przejeżdżamy obok spalonego kościoła:



W oddali widać już Ostrzycę Proboszowicką- jeden z wygasłych wulkanów, zwany Śląśką Fudżijamą. Z górą tą wiąże się ciekawa legenda:

W dawnych czasach w Legnicy i okolicznych miejscowościach mieszkało wielu ludzi różnych wyznań. Ponieważ rządzili się własnymi prawami cudzych nie respektując, byli nielubiani w okolicy. Jednak pewnego razu miarka się przebrała. Pod osłoną nocy w Legnicy zjawił się diabeł i wszystkich powsadzał do olbrzymiego worka. Zadowolony z "połowów" planował zabrać wszystkich do swojego królestwa jednak leciał zbyt nisko i niechcący zahaczył o skalisty szczyt Ostrzycy Proboszczowickiej. Worek rozdarł się, a niewierni rozsypali po okolicy. ( źródło: Przewodnik turystyczny: Góry i Pogórze Kaczawskie).



Rozpoczynamy podjazd na Ostrzycę. Jest bardzo sztywny i ledwo co udaje mi się go zrobić bez ani jednego wypięcia. 

Początek podjazdu jeszcze lajtowy...



Nachylenie robi się coraz większe...



...i większe...



Jeszcze ostatnie metrey i....koniec podjazdu!:)



Nie robię jednak żadnej przerwy, tylko od razu wdrapuję się na sam szczyt po kamiennych schodkach. Widoczność niestety dzisiaj nie była powalająca, ale i tak widoki robią wrażenie:)





Czas zawijać się na dół! Oj, ciężko. Spd ślizgają się po kamieniach. Schodzę więc stylem kraba, czyli bokiem:)

Jarek pilnuje w tym czasie rowerów i z nudów zjeżdża sobie po schodkach:)



Czas na zjazd! 

Początkowo cisnę sobie elegancko, ale niestety wszystko psują bardzo kiepskie, szerokie i zakończone metalem progi. Jak łupnęłam kołem raz i drugi, to już odechciało mi się dalszego zjazdu;/ Z ust poleciały przekleństwa, co bardzo rzadko mi się zdarza- chyba, że coś złego dzieje się z moim rowerem:)


Z Ostrzycy szybko docieramy do kolejnego celu dzisiejszej wycieczki - Organów Wielosławickich, które również stanowią pozostałość po wygasłym wulkanie.



Czas na podjazd na punkt widokowy, który znajduje się na szczycie Organów. Przypomina mi on trochę nasz podjazd kapliczkami pod Górzec... tylko, że tego nie mam tak obcykanego:) Początek bardzo sztywny. Nie przeszkadzałoby mi to tak bardzo, gdyby nie zalegające liście. Wypinam się chyba z pięć razy, bo koło wpada w poślizg na ukrytych kamieniach lub korzeniach;/ 



Dojeżdżamy na szczyt Organów.... 



...i lecimy na punkt widokowy podziwiać kolejne, piękne widoczki:)



Drogi powrotnej już tak bardzo nie pamiętam. Wiem tylko, że gubimy kilka razy szlak i tracimy  przez to co najmniej godzinę czasu- a wszystko to zasługa oczywiście wycinki! Grrr! 

Bujamy się po polach.....



.....bujamy się po lasach:





Ścieżka ta musi ciekawie wyglądać latem...



Fotka dla Moniki:) Czasem można też znaleźć w trawie takie oto "skarby". Podejrzewam, że to czaszka dzika, ale pewności nie mam:



Jeszcze chwilę śmigamy po lasach......



i wyjeżdżamy na lotnisku koło Stanisławowa. Pierwszy raz widzę, że startuje tutaj jakiś samolot. Niestety na ostatni odcinek trasy (od Czartowskiej skały przez Jawor, Myślibórz do Legnickiego Pola) już nie starcza czasu, ale jeżdżę tutaj tak często, że to dla mnie właściwie nic nowego.

Wycieczka bardzo fajna i męcząca- sporo zabawy w terenie:) Nie ma to jak zacząć 1 dzień marca od setki. Oby więcej takich setek wpadło w tym roku:)

Niedługo dodam tutaj ślad GPS:

A na koniec mały bonus. Tak na przypomnienie :bardzo ładny filmik nakręcony przez Jarka ( zwykłym aparatem!) o kawałku Szlaku Wygasłych Wulkanów, nakręcony jakieś dwa lata temu - pod tym linkiem :) 




Kategoria Ponad 100



Komentarze
ramborower
| 23:38 piątek, 14 marca 2014 | linkuj tjaa... jak "kurka wodna" to spoko :D
alouette
| 18:25 środa, 12 marca 2014 | linkuj Hihi:) Noo wiązanka poszła:) Ale skąd wiesz, co powiedziałam?:) Może np. kurka wodna?;p
ramborower
| 20:13 wtorek, 11 marca 2014 | linkuj Jakbym słyszał szewca na filmiku w pewnym momencie...:)
mors
| 19:53 czwartek, 6 marca 2014 | linkuj Aż mi się przypomniały słowa R. Sikorskiego (do Ukraińców): "wszyscy jesteście martwi". :D
alouette
| 16:29 czwartek, 6 marca 2014 | linkuj Monika, już się boję;p

Goździku, nie wiesz, do czego Onaaa jest zdolnaaa:) Na Twoim miejscu bym uważała;p
Gozdzik
| 14:49 czwartek, 6 marca 2014 | linkuj Znaczy się skarby :-)))
Gozdzik
| 14:48 czwartek, 6 marca 2014 | linkuj Ojjj nie nie zabijaj Jej. Bożenka takie piękne fotki robi i tak ładnie opisuje wycieczki .....

Obiecuję że też ci podeślę takie cudeńka jak jej nie zabijesz :-)))))))))
monikaaa | 12:41 czwartek, 6 marca 2014 | linkuj :(

Bożena - już nie żyjesz :P
Gozdzik
| 12:33 czwartek, 6 marca 2014 | linkuj Fajna wycieczka i bardzo fajnie pokazana na fotkach (film robi wrażenie, a piiiiiiii :-))))) rewelacja), super szlak i miejsca.

Monikaaa - nie martw się nic sobie nie myślą ...................... dużo masz takich skarbów w domowej kolekcji ? :-))))))))))))))))))
andale
| 08:31 czwartek, 6 marca 2014 | linkuj To nie są nudne asfalty, to nudny teren i błądzenie po lasach :D Ale frajda była ;p
lea
| 07:51 czwartek, 6 marca 2014 | linkuj Bardzo urocza trasa. I pogoda Wam pięknie dopisała
Również od razu zwróciłam uwagę na BSowy breloczek :P
alouette
| 07:28 czwartek, 6 marca 2014 | linkuj Andrzej, no faktycznie- ale tamten odcinek ze Złotoryi lepiej pominąć, bo to nudne asfalty;p

Grzesiek,niedługo wkleję GPS, bo coś nie chciał się ślad wgrać na bikemap;/ Niestety nie jest tak do końca dokładny, bo w paru miejscach błądziliśmy;p

Mors, breloczek jeździ teraz ze mną wszędzie:)

Monika, ja też wolę nie wiedzieć:p Haha:D
mors
| 22:30 środa, 5 marca 2014 | linkuj Zdjęcie z breloczkiem najfajniejsze. ;)
Podjazdy też ujdą. ;))
sender
| 21:21 środa, 5 marca 2014 | linkuj Masz ślad gps tej wycieczki?
andale
| 19:14 środa, 5 marca 2014 | linkuj Szlak zaczyna się w Legnickim Polu i kończy gdzieś w Złotoryi. Albo odwrotnie :D No ale za Grodźcem nie ma już niczego ciekawego :P
monikaaa
| 18:48 środa, 5 marca 2014 | linkuj Ad. 1 - wieśniara!!! Przyjechało to to z jakiegoś małego miasteczka i straszy koty!!! :(

Ad. 2 - również nie przepadam za zjazdem z Grodźca. Z tych samych względów co Ty.

Ad. 3 - po raz kolejny odgapiasz ode mnie motywy!!! (patrz zdjęcie z koniem :P).

Ad. 4 - tu powinno paść niecenzuralne słowo, ale zakładam, że to kulturalny blog, więc się powstrzymam. :D Chodzi mi o brelok :PPPPP

Ad. 5 - "Z ust poleciały przekleństwa, co bardzo rzadko mi się zdarza" to się uśmiałam!!!! :))))))))))))) Podobną sytuację miałam jak ostatnio zjeżdżałam z Górzca - zapierd**** sobie elegancko i nagle wielka dziura z kawałkami rozwalonego asfaltu i od razu jedna myśl: "O ja pierd**ę!!!". Oczy ze strachu to miałam taaaaaaakie duże.

Ad. 6 - "dzięki" za fotkę z dedykacją. Nie chcę wiedzieć co teraz czytający bloga pomyślą sobie o mnie :(
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa tegoa
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]