Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi alouette z miasteczka Legnica. Mam przejechane 39831.55 kilometrów w tym 1054.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.86 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy alouette.bikestats.pl
  • DST 80.00km
  • Czas 05:53
  • VAVG 13.60km/h
  • Podjazdy 2335m
  • Sprzęt CUBE LTD Pro
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

BM Jelenia Góra

Niedziela, 21 czerwca 2015 · dodano: 16.08.2015 | Komentarze 6

Ostatnio parę osób pytało się mnie, czemu nie startuję w maratonach... Kilka lat temu wystartowałam w jednym BM, ale wtedy jeszcze dopiero zaczynałam moją przygodę z rowerem.... Może więc warto się sprawdzić? Kiedy więc Bartek powiedział mi, że jeden z tegorocznych BM będzie rozgrywany w Rudawach, postanowiłam, że wystartuję i zmierzę się z dystansem GIGA. Jak szaleć to szaleć! Challenge accepted! :)

Na miejsce startu jadę z Bartkiem. Już od rana pada deszcz... Co ja ostatnio pisałam po objeździe trasy w Rudawach? "Lekko nie będzie?". No to będzie jeszcze gorzej! :) Mój drugi maraton w życiu (i pierwszy tak konkretny) i znowu czeka mnie jazda po błocie! Ja to mam szczęście:)

Lekki stres dopada mnie przed startem, ale w towarzystwie Bartka mogę się bardziej wyluzować:) Robimy krótki rozjazd i kierujemy się na start. Ja jadę do ostatniego- 7 sektora.  

Tuż przed startem schylam się, żeby dopiąć mocniej rzepy w butach i wtedy...czuję, że coś brązowego przykleja mi się do dłoni. Wącham ją w nadziei, że to błoto...Niestety...to nie błoto :)Wszyscy już skupieni, gotowi do startu...a ja wycieram rękę o trawę.. No ciekawie się zaczyna...:)

A potem start i przebijanie się przez tłum ludzi... Na początku krótka jazda po asfalcie. Niestety, przerzutki mi średnio działają i nie mogę jechać na blacie, więc nie ma mocnego sprintu na początek...

A potem już wjeżdżam w teren i zaczyna się zabawa! Warunki dzisiaj ciężkie- pełno błota. Już po chwili jestem cała uwalona:) Na podjazdach sporo ludzi podprowadza w błocie rowery. Czasem też muszę, jak ktoś mnie przyblokuje...ale większość podjazdów idzie mi całkiem sprawnie. 

A zjazdy? Szału nie ma, ale nie jest też tak źle. Adrenalina i nowe opony robią swoje. Zjeżdżam te trudniejsze odcinki o wiele lepiej niż na ostatnich wypadach chociaż teraz jest przecież bardzo ślisko...

Nadchodzi czas na podjazd pod Łopatę. Jak dobrze, że go znam i wiem, jak rozłożyć siły. Rozśmiesza mnie dopping Darka, kiedy krzyczy: "Patrzcie chłopaki!! Dziewczyna walczy!! Dziewczyna walczy!! ". Najbardziej pozytywny moment podczas tej trasy:)

Kiedy wjeżdżam na pętlę GIGA robi się pusto i jakoś tak smutno...Nie ma już ludzi...przez większość trasy jadę sama...Po drodze wyprzedzam dwie dziewczyny. Z jednym chłopakiem na końcówce ciągle się mijam- na podjazdach wyprzedzam go ja- a on mnie z kolei na zjazdach..

Na koniec jeszcze na dobitkę kawałek trasy z wyścigu Mai Włoszczowskiej, i....dojeżdżam do mety. Czekają tam na mnie rodzice i brat, którzy przyjechali mi pokibicować:)

Generalnie zajęłam 7 miejsce wśród kobiet. Niestety, nie zostałam sklasyfikowana i otrzymałam miejsce zero:) Okazało się, że nie mam licencji, która jest wymagana na tym dystansie. Później dowiedziałam się, że mogłabym jechać też bez licencji, ale wtedy na początku sezonu trzeba zadeklarować starty w dystansach giga...

Nie mam o to żalu, bo startując z ostatniego sektora  i wśród tak mocnych zawodniczek - nie nastawiałam się na jakieś dobre miejsce. Najważniejsze, że zrobiłam to, co chciałam- ukończyłam wyzwanie:) Przejechałam maraton giga w trudnych warunkach i nie zaliczyłam żadnej gleby po drodze:) A przy okazji świetnie się bawiłam! :)

A na koniec dwa zdjęcia:

Podczas jednego z błotnych podjazdów:



I już na mecie:)



Kategoria Rudawy



Komentarze
Lea | 04:38 wtorek, 25 sierpnia 2015 | linkuj Brawo!
Czekam na relacje z kolejnych startów :-)
birdas
| 06:20 sobota, 22 sierpnia 2015 | linkuj Gratulacje !! Ja karierę maratonową zacząłem i skończyłem na mega.
Pokompletuj sobie w przyszłym roku pucharki :)
alouette
| 17:33 wtorek, 18 sierpnia 2015 | linkuj Jurek, chyba to szczęście polegało bardziej na braku gleb;)

JPbike, też mi się podobało:) Rozważam częstsze starty- możliwe, że przyszły sezon sobie ustawię pod kątem zawodów, ale jeszcze ciągle się waham...:)

Morsie, dzięki, nie było łatwo:) Mogę krótsze dystanse i myślę, że na takich mam nawet jakieś szanse;)
mors
| 19:00 poniedziałek, 17 sierpnia 2015 | linkuj Gratuluję, Piegusko! ;) Zwłaszcza za jechanie, gdy inni wprowadzają. ;)
Jeśli dobrze rozumiem, to krótsze dystanse możesz robić bez licencji? Może spróbuj, pudło pewne. ;)
JPbike
| 14:59 poniedziałek, 17 sierpnia 2015 | linkuj No proszę, też tam startowałem i na mecie wyglądałem podobnie ;)
Faktycznie, mieliśmy sporo błotka, dużo techniki, dla mnie to frajda :)
Jurek57
| 19:33 niedziela, 16 sierpnia 2015 | linkuj Mój Tata był pod Monte Cassino ... i tam mawiali że dobrze przed walką wdepnąć w gówno ... na szczęście !!! :-)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa malud
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]