Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi alouette z miasteczka Legnica. Mam przejechane 39831.55 kilometrów w tym 1054.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.86 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy alouette.bikestats.pl
  • DST 81.00km
  • Sprzęt CUBE LTD Pro
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Trzy wąwozy

Sobota, 21 marca 2015 · dodano: 26.03.2015 | Komentarze 10

Na weekend zapowiadano kiepską pogodę. Zrobiłam więc sobie wcześniej dwa dni treningu. Ale jak to zwykle bywa,  w piątek prognozy zupełnie się zmieniły! Chociaż nogi już przemęczone, to nie mogłam sobie odpuścić jazdy w ten piękny, wiosenny dzień.

Jak robić rozjazd, to tylko w towarzystwie i w terenie:) Jarek zaproponował szlak trzech wąwozów- super pomysl!:)

Standardowo jedziemy szutrami na Górzec. Podjazd męczę strasznie, nogi jak z waty, a najbardziej wkurzają mnie otarcia. Z kolei Jarek robi sobie w tym czasie segment i pobija nowy rekord. Ładnie!:)

Z Górzca jedziemy do Muchowa i tam wbijamy w teren. Leśnymi dróżkami przedzieramy się w końcu do pierwszego na szlaku Wąwozu Lipa. Już na samym początku czeka nas sztywny zjazd. Włącza mi się blokada. Trzy razy podchodzę do tego zjazdu i nie mogę się zdecydować: zjeżdżać czy nie zjeżdżać? Oto jest pytanie:) Gdyby nie fakt, że rok temu to zjechałam (zupełnie na lajcie z rozpędu, bo nie wiedziałąm, że jest tak stromo;) , pewnie bym sprowadziła. Ambicja nie pozwala mi jednak tak łatwo odpuścić, więc za czwartym razem w końcu zbieram się na odwagę i zjeżdżam. Zjazd idzie gładko, nie było się czego bać:)



Chociaż dzisiaj jest już pierwszy dzień kalendarzowej wiosny, to jakoś tej wiosny w lasach nie widać. Jeszcze dominuje jesienno-zimowa sceneria:



I pojawia się pierwsza przeszkoda na trasie:



Ale od czego ma się piłę! Rach, ciach, ciach i szlak oczyszczony! Przy okazji świetny trening dla rąk:)



Jest moc! ;)



Chwilę trzeba przeprowadzić rowery po skałkach, a potem wbijamy na krótki, ale calkiem uroczy singielek.



Ledwo, ledwo, ale się zmieściłam:) Moja standardowa mina, kiedy się skupiam- język na wierzchu albo zagryzione wargi:)



Przebiśniegi już powoli przekwitają:



I wyjeżdżamy z pierwszego wąwozu:



Teraz chwilę jedziemy asfaltami i za Nową Wsią Małą wbijamy do drugiego Wąwozu Siedmickiego. Kiedyś robiliśmy go od drugiej strony, ale pogubiliśmy się w gęstych chaszczach. Jadę więc tędy pierwszy raz. 

Początek bardzo fajny. Wąska ścieżka prowadzi nas między stromymi zboczami wąwozu. Po drodze trochę zabawy- sporo kłód zalegających na trasie. To drzewo ze zdjęcia poniżej było śliskie i pod skosem. Dopiero za trzecim razem udało mi się je przejechać, bo tylne koło strasznie mi na nim buksowało i się wypinałam. Ale w końcu wyszło! :)



Po chwili czeka nas pierwszy strumień na trasie. Zupełnie go jednak ignoruję i przejeżdżam szybko- wydaje się taki łatwy. Ale wcale nie jest. Pod wodą są ukryte duże, śliskie i zdradliwe kamienie. Dwa razy odbija mi koło i w końcu przewracam się na bok, zaliczając orzeźwiającą kąpiel:) Woda mi się z butów wylewa:) Ale i tak się śmieję:) Fajnie jest! :) Niestety zdjęcia brak;(Ale dodam, że teraz mam dwa wielkie, fioletowo-purpurowe siniaki- pod kolanem i na plecach:)

Dojeżdżamy do uroczego, lekko tajemniczego  i mrocznego miejsca. Skąd wzięły się tutaj te schody? Otóż, ta skałka nazywa się Zbójeckim Zamkiem i w czasach średniowiecznych mieszkał na nich groźny zbój. Ponoć na szczycie są jakieś pozostałości po jego kryjówce.



A kawałek dalej nagrobek leśniczego z Friedricha Hillgera z 1876 roku.



Później szlak robi się już coraz mniej przejezdny. Na początku trochę gimnastyki- skoki przez powalone drzewa. Przydałyby mi się dłuższe nogi do takich akrobacji:) Tego drzewa chyba bym nigdy nie przepiłowała;)



Później jeszcze całkiem fajnie się jedzie- całkiem urocza miejscówka:) 



Chociaż nie wyobrażam sobie przejazdu tą trasą latem- takie trawy to raj dla kleszczy;) A z Chełmów zawsze co roku wyjeżdżam z jednym takim pasażerem na gapę;/ Teraz można jeszcze jechać spokojnie:)



I kolejny przejazd przez strumyk. I znowu skucha;) Ale buty i tak mam mokre, więc nie ma czego żałować;)



Chwila jazdy przyjemnym singielkiem....



...a potem przenoszenie roweru przez  strumień (znowu zmoczyłam buty;) i przejazd przez chaszcze, gdzie rok temu zgubiliśmy drogę. Nic dziwnego. Dla niezorientowanych dodam- trzymajcie się strumienia Młynówki, to zawsze jakoś wyjedziecie.

Po paru przygodach wydostajemy się z Wąwozu Siedmickiego...



.....i od razu kierujemy się do Wąwozu Myśliborskiego. Mamy mało czasu, bo coraz bliżej do zachodu. Wbijamy na czarny szlak:



W wąwozie o tej porze dnia i przy pochmurnym niebie jest już dosyć ciemno. Ale mimo to, przejeżdżam dzisiaj gładko przez wszystkie strumienie i przeszkody. Jedno tylko wypięcie podczas wyjazdu z ostatniego strumienia. Stopa znowu wpada mi do wody, ale buty i tak są już tak przemoczone, że nie robi mi to wielkiej różnicy:)



Jeszcze tylko przejazd przez wąwóz i dość szybkim tempem wracamy już asfaltami przez Stary Jawor do Legnicy.

Mięśnie mi się rozgrzały po tej jeździe w terenie, ale niestety nie mogę pocisnąć, bo czuję lekki ból z boku kolana. W dodatku jedziemy ciągle pod wiatr, a ja mam przemoczone buty, więc marzną mi trochę stopy. Przed zachodem słońca dojeżdżamywreszcie do miasta.

To był naprawdę fajny wypad! Jak dla mnie idealna, aktywna regeneracja-  dobra zabawa w terenie zawsze poprawia mi humor:)

W niedzielę  postawiłam już na pełną regenerację. Jednak od południa zaczęłam kichać. Aha, czyli jazda w mokrych butach przy temperaturze poniżej 10 stopni to może nie najlepszy pomysł:) Ale wciągnęłam porządną dawkę czosnku, grejpfruta, witamin i minerałów. Do tego gorąca kąpiel (aż mi się w głowie od niej zakręciło i zasłabłam;) i inhalacje z solą. No i na drugi dzień wstałam zupełnie zdrowa!:) A jednak naturalne metody czasem są skuteczne:)





Komentarze
mors
| 19:08 sobota, 28 marca 2015 | linkuj A siniory? ;p Miały być na wczoraj ;( ;p ;)
alouette
| 21:10 piątek, 27 marca 2015 | linkuj Księgowy, dziękuję :)

Birdas, dobre z tą suszarką:) nie pomyślałam o tym :) rzeczywiście, czasem by się przydała :)a piła fajna - lekka i składana- do plecaczka w sam raz:)
birdas
| 08:58 piątek, 27 marca 2015 | linkuj Wow ... w plecaczku piłka do cięcia drzewa się też znalazła. ;) Polecam też suszarkę (może jakieś są na baterie) :)
Ksiegowy
| 07:23 piątek, 27 marca 2015 | linkuj Uwielbiam tego bloga, piękne teren, piękna kobieta... i super widoki!
alouette
| 21:50 czwartek, 26 marca 2015 | linkuj Ramborower, co Wy się tak tego mojego plecaczka uczepiliście?:p wożę w nim dodatkowe kilogramy, żeby mieć ciężej pod górę - dobry trening siły :) no ale zdradzę, że zamówiłam juz sobie mniejszy plecaczek;)

Kwiatek, upss faktycznie, no to niezły kwiatek strzeliłam :) dzięki za info, później poprawię, bo nawet nie wiedziałam, że jest taka roślinka o takiej uroczej nazwie:)
kwiatek | 21:37 czwartek, 26 marca 2015 | linkuj To nie są przebiśniegi. To śnieżyce wiosenne :P
ramborower
| 21:26 czwartek, 26 marca 2015 | linkuj :) a co Ty w tym dużym plecaczku na takie małe wypady zabierasz ?
mors
| 20:21 czwartek, 26 marca 2015 | linkuj Do jutra siniory mogą zblednąć ;(( ;p ;)

Osłabiło mnie od samego czytania o omdlewajacej kąpieli. ;p Skomentuję jak zobaczę foty. ;))
alouette
| 20:05 czwartek, 26 marca 2015 | linkuj Jutro wstawię, bo nie chce mi się już dzisiaj zdjęcia robić;p

Ja też ubolewam, musiało to fajnie wyglądać, bo wpadłam całym bokiem do wody:)

Już przesadziłam- nie widzisz jakie muły mam?;)

No w sumie te chaszcze mogłabym maczetą potraktować;)

A nie odniosłeś się do mojego omdlenia i gorącej kąpieli;) Pewnie jakbym wzięła lodowatą kąpiel to bym się tak kiepsko później nie czuła:)
mors
| 19:57 czwartek, 26 marca 2015 | linkuj No to gdzie te foty siniorów? ;p
Bardzo ubolewam nad brakiem foto/video z kąpieli w strumyku. ;(
Co drugi wąwóz to fajniejszy. Tylko z tym koksem nie przesadzaj - to odnośnie cięcia drzew. ;)
PS. cięcie maczetą byłoby bardziej stylowe. ;)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa tepez
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]