Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi alouette z miasteczka Legnica. Mam przejechane 39831.55 kilometrów w tym 1054.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.86 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy alouette.bikestats.pl
  • DST 120.00km
  • Sprzęt CUBE LTD Pro
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Góry Ołowiane

Sobota, 8 marca 2014 · dodano: 09.03.2014 | Komentarze 4

Po raz kolejny postanowiliśmy odkryć nieznane dotąd rejony Gór Kaczawskich...Na mapie odnaleźliśmy niewielkie pasemko górskie o urokliwej nazwie- Góry Ołowiane. Trzeba obczaić teren!

Na rozgrzewkę- podjazd szutrami na Górzec.



Do Wojcieszowa dojeżdżamy już asfaltami. W miasteczku chwila przerwy na zabawy z wesołym kociakiem:)



Bardzo spodobały mu się moje opony- chciał je przebić pazurami, żebym nie odjechała i dalej go głaskała:)



Niestety nie mogłam go zabrać ze sobą:(
Rozpoczynamy podjazd pod najwyższy szczyt Gór Kaczawskich- Skopiec. W celach treningowych robię go sobie na cięższych przełożeniach.



Tuż przed szczytem niespodzianka- Drzewko Bucikowe:) Zabawny motyw:) Jeszcze pół roku temu tutaj tego nie było...



Hmmm... Myślę, że moje buty spd świetnie by się z tym drzewkiem komponowaly:)



Wkrótce rozpoczyna się zjazd ze Skopca... Pełna skupienia mina:)



Lecę, aż się kurzy! :)



Jedziemy zboczem góry. Dzisiaj niestety widoczność praktycznie zerowa. A szkoda, bo widoczki stąd są naprawdę cudne. No ale przynajmniej klimacik jest, więc nie ma co narzekać:)



Następnie czeka nas szybki zjazd przez pole i po chwili docieramy już do Rudaw:)



Wbijamy na czarny szlak i rozpoczynamy eksplorację Gór Ołowianych. 





Dosyć częstym zjawiskiem na szlaku są takie obrośnięte mchem skałki:



Ale to nie koniec niespodzianek na trasie! Góry Ołowiane zaskakują nas bardzo pozytywnie. Większą część trasy stanowi bowiem urokliwy singielek. Szkoda, tylko, że ten fragment trasy jest taki krótki:( Mogłabym po takich ścieżkach śmigać cały dzień:)







Niestety to, co dobre szybko się kończy...Dojeżdżamy do asfaltu. Polami przebijamy się do ruin zamku Niesytno. Nie można go jednak teraz zwiedzać, bo trwają tu właśnie prace konserwatorskie.





Na chwilę jeszcze wbijamy do lasu. Czeka na nas tutaj dość sztywny szutrowy podjazd. I tym razem robię go siłowo, dając moim łydkom ostry wycisk:)



Pora wracać do Legnicy...



Jeszcze tylko szybki, dość błotnisty zjazd i asfaltami ciśniemy już (niestety pod wiatr) do Legnicy. Tuż przed Warmątowicami spotykamy Piotrka. Chwilę rozmawiamy, a potem każdy jedzie w swoją stronę. W parku mijam uszczęśliwione dziewczyny z tulipanami w dłoniach. Ja też spędziłam Dzień Kobiet wyjątkowo- na rowerze. Ubłocona, zmęczona, obolała i baardzo szczęśliwa:)

Kategoria Ponad 100



Komentarze
monikaaa
| 18:30 poniedziałek, 10 marca 2014 | linkuj Nie znam się na sztuce, to fakt :P Niemniej jednak, nawet jako kompletny amator, mam prawo do wyrażenia własnego zdania i odczuć co do eksponatu. WIOCHA NA MAKSA!!! :P
mors
| 18:21 poniedziałek, 10 marca 2014 | linkuj Dodaj jakieś stare spd, to będzie symbol podróży rowerowych tudzież bardzo stromych podjazdów. ;)
alouette
| 14:50 poniedziałek, 10 marca 2014 | linkuj Oj tam, nie doceniasz sztuki nowoczesnej:) Według mnie kompozycja ta wyraża nieustanne pięcie się ku wyznaczonym i ambitnym celom:) But jako symbol drogi, natomiast drzewo- czegoś wysokiego lub też natury. "Rzeźbę" tą można również zinterpretować jako symbol turystyki pieszej bądź ogólnie podróżowania. Taka tam moja luźna interpretacja:))
monikaaa
| 20:11 niedziela, 9 marca 2014 | linkuj Okropne jest to drzewo bucikowe. :/ Wiocha ma maxa. Co ono w ogóle ma oznaczać? :>
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa zasok
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]