Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi alouette z miasteczka Legnica. Mam przejechane 39831.55 kilometrów w tym 1054.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.86 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy alouette.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Luty, 2015

Dystans całkowity:829.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:12
Średnio na aktywność:69.08 km
Więcej statystyk
  • DST 50.00km
  • Sprzęt Bergamont
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dojazdy do pracy

Piątek, 6 lutego 2015 · dodano: 18.02.2015 | Komentarze 4

Dojazdy do pracy od poniedziałku do wtorku. Później nie jeździłam do przedszkola rowerem, bo organizowałam Dzień Babci i Dziadka więc miałam problem z przetransportowaniem różnych dekoracji:) 

A żeby nie było tak bez zdjęć, to pochwalę się jakie  piękne pudełko z ciasteczkami w środku dostałam dzisiaj w prezencie:)






  • DST 49.00km
  • Sprzęt CUBE LTD Pro
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Powrót po chorobie

Niedziela, 1 lutego 2015 · dodano: 17.02.2015 | Komentarze 4

Dawno już nie pisałam i nawet nie wiem od czego zacząć. Bo w sumie póki co nie ma na razie o czym pisać... Niezbyt ciekawie zaczął się dla mnie ten rok- to najgorszy mój miesiąc w historii  mojej obecności na bikestats- zaledwie 200 km w styczniu- tak źle jeszcze nie było..
Ponad dwa tygodnie męczyłam się z paskudną grypą z powikłaniami w postaci zapalenia zatok i mokrego kaszlu... Nawet będąc na urlopie nie wychodziłam z domu:( Skończyło się na antybiotyku..  W końcu, udało mi się wyskoczyć na rower po tak długiej przerwie. Mocy nie było, ale to i tak nie popsuło mi dobrego humoru.

Na początku jadę terenem z Jarkiem przez pola aż do Krajewa. Tutaj rozstajemy się. Postanawiam kontynuować jazdę- jak wracać na rower po tak długiej nieobecności, to w dobrym stylu- jadę więc na Stanisławów. Podjazd idzie całkiem sprawnie, trochę zakłócany przez częste wysmarkiwanie nosa, ale na szczęście nie ma kaszlu...

A na samej górze jest jeszcze całkiem sporo śniegu:



Dojeżdżam na szczyt. Pod samą radiostację jednak nie podjeżdżam, bo przy ruinach latają chłopaki z paintballem. Już raz dostałam kulką w rower, więc wolę nie ryzykować i zawracam do Legnicy przez Winnicę. 

Do domu wracam bez większego zmęczenia, ale też tempo miałam spacerowe. Co ciekawe, czuję się jeszcze lepiej, niż przed wyjściem:) Ale mi tego brakowało!:)